StoryEditor
Handel
08.11.2023 14:52

Fala kradzieży trwa — co mogą poradzić na nią sklepy i sieci?

Ostatnie lata przyniosły ze sobą wzrost inflacji na całym świecie, co ma znaczący wpływ na życie społeczeństwa i gospodarkę. Jednym z efektów ubocznych tego procesu jest wzrost skali kradzieży sklepowych, a w szczególności kradzieży kosmetyków.

Policyjne kroniki puchną od wzmianek o kradzieży produktów kosmetycznych: 44-letnia mieszkanka gminy Michałowo została zatrzymana przez policjantów z białostockiego oddziału prewencji pod zarzutem kradzieży kosmetyków i artykułów drogeryjnych. Incydent miał miejsce, gdy pracownicy ochrony sklepu zauważyli, że kobieta zabierała produkty takie jak parasol, perfumy i lakiery do paznokci z półek sklepowych. Dochodzenie wykazało, że podejrzana systematycznie dokonywała kradzieży od końca września do połowy października. Obiektami jej zainteresowania były m.in. kapsułki do prania, suplementy diety i pasty do zębów. Całkowita wartość strat wyniosła ponad 13 tysięcy złotych. Za popełnione przestępstwo grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Funkcjonariusze z Radziejowa aresztowali 31-latka, który jest podejrzany o serię kradzieży w jednym z miejscowych supermarketów. Teraz grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna. W ciągu ostatnich trzech dni, zatrzymany mężczyzna wielokrotnie dokonywał kradzieży perfum. Policjanci udowodnili, że skradziony towar miał wartość około 1800 złotych. Podejrzany sprzedawał skradzione kosmetyki osobom, które napotykał, za niewielkie kwoty. Gdańscy policjanci zatrzymali 35-latka, który jest podejrzany o kradzieże perfum. Mężczyzna usłyszał łącznie 5 zarzutów kradzieży mienia o wartości przekraczającej 16 tysięcy złotych. Ponadto, sprawca popełnił te czyny w warunkach powrotu do przestępstwa, co może skutkować zwiększeniem kary więzienia o połowę. Z kolei policjanci z ostrowieckiej komendy zatrzymali 71-latkę, która jest podejrzana o kradzież kosmetyków i biżuterii w jednej z miejscowych drogerii. Kobieta dokonała kradzieży mienia o wartości przekraczającej 1000 złotych. Teraz mieszkańce Ostrowca Świętokrzyskiego grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Policjanci z Bolesławca opublikowali natomiast zdjęcia z monitoringu osób podejrzewanych o popełnienie kradzieży sklepowej, podczas której podjęto kosmetyki o szacunkowej wartości prawie 850 złotych. Skąd jednak bierze się taka ogromna liczba kradzieży?
 

Inflacja i Jej Konsekwencje
 

Inflacja jest to proces, w którym ogólny poziom cen towarów i usług wzrasta. Jest to zjawisko, które wpływa na życie codzienne każdego z nas, ponieważ oznacza to wzrost kosztów życia. W miarę jak ceny produktów i usług rosną, ludzie muszą wydawać więcej pieniędzy na te same dobra i usługi, co z kolei wpływa na ich budżety domowe. Wzrost inflacji ma również wpływ na różne aspekty gospodarki, w tym na handel detaliczny.

Kradzieże sklepowe stanowią problem dla wielu detalicznych przedsiębiorstw na całym świecie. Niezależnie od sytuacji gospodarczej, kradzieże są zawsze obecne, ale wzrost inflacji może skutkować ich nasileniem się. Dlaczego inflacja wpływa na kradzieże sklepowe? Istnieje kilka czynników, które łączą te dwa zjawiska:

Presja na budżet: Wzrost cen towarów i usług spowodowany inflacją sprawia, że ludzie mają mniej pieniędzy na zakupy. To może prowadzić do pokusy kradzieży, zwłaszcza w przypadku osób, które nie są w stanie sprostać rosnącym kosztom życia.

Wzrost cen produktów: Wzrost inflacji często idzie w parze z podwyżkami cen produktów, takich jak żywność, paliwo czy leki. Dla wielu osób może to stanowić dodatkowe obciążenie finansowe, co zwiększa ryzyko kradzieży.

Bezrobocie i utrata dochodów: Inflacja może prowadzić do wzrostu bezrobocia i utraty dochodów, zwłaszcza dla osób o niższych zarobkach. Osoby te mogą ulec pokusie kradzieży, jako sposobu na przetrwanie w trudniejszych czasach.
 

Kradzieże Kosmetyków a Wzrost Inflacji
 

Kradzieże kosmetyków stanowią szczególny aspekt problemu kradzieży sklepowych w warunkach inflacji. Istnieje kilka powodów, dla których kosmetyki stają się atrakcyjnym celem dla złodziei w okresach wzrostu cen — niektóre kosmetyki, zwłaszcza te luksusowe i renomowanych marek, mogą być bardzo kosztowne. Wzrost cen kosmetyków spowodowany inflacją sprawia, że stają się one jeszcze bardziej atrakcyjnym celem kradzieży. Kosmetyki są nieodłączną częścią życia wielu osób, a niektóre z nich uważają je za niezbędne do codziennego użytku. Wzrost cen kosmetyków może sprawić, że niektórzy konsumenci nie będą w stanie sobie pozwolić na ich zakup, co zwiększa ryzyko kradzieży. Kosmetyki są również stosunkowo małymi przedmiotami, łatwymi do ukrycia w torebce lub pod ubraniem. Złodzieje wykorzystują tę cechę, aby uniknąć wykrycia podczas kradzieży. Kradzione kosmetyki mogą być sprzedawane na czarnym rynku lub w internecie, co zachęca złodziei do tego rodzaju przestępstw.
 

Rozwiązania i Prewencja
 

Sklepy i sieci handlowe coraz intensywniej inwestują w zabezpieczenia przeciwkradzieżowe, aby chronić swoje towary i klientów przed kradzieżami. Rozwój technologii oraz rosnące ryzyko kradzieży skłaniają przedsiębiorstwa detaliczne do poszukiwania skutecznych rozwiązań. Na rynku dostępne są różnorodne rodzaje zabezpieczeń przeciwkradzieżowych, które pomagają sklepom zapobiegać stratom finansowym i poprawiają ogólną bezpieczeństwo w sklepie. Poniżej przedstawiam kilka najpopularniejszych rodzajów zabezpieczeń przeciwkradzieżowych.

  • Systemy monitoringu wizyjnego: Kamery monitoringu są powszechnym narzędziem w sklepach. Dają one możliwość rejestrowania działań klientów i pracowników oraz monitorowania obszarów sklepu w czasie rzeczywistym. Zaawansowane systemy monitoringu pozwalają na identyfikację podejrzanych zachowań i potencjalnych złodziei.
  • Etykiety antykradzieżowe: Etykiety antykradzieżowe to małe naklejki lub tagi, które są umieszczane na produktach. Wyposażone są w magnes lub chip RFID. Przeszkadzają one w nieuprawnionym zabieraniu towarów z sklepu, a w przypadku próby kradzieży, aktywują alarm.
  • Bramki antykradzieżowe: Bramki antykradzieżowe to urządzenia umieszczane przy wyjściu ze sklepu. Wykrywają one etykiety antykradzieżowe i aktywują alarm w przypadku próby opuszczenia sklepu z nieodebranym produktem.
  • Systemy EAS (Electronic Article Surveillance): To rozbudowane systemy antykradzieżowe wykorzystujące różnorodne technologie, takie jak magnetyczne, radiowe i elektromagnetyczne. Ostrzegają one personel sklepu o próbach kradzieży oraz mogą zapisywać dane na temat kradzieży.
  • Zabezpieczenia towarów: Oprócz etykiet antykradzieżowych istnieją różne zabezpieczenia fizyczne, takie jak specjalne opakowania, zabezpieczenia na ubraniach lub butach, które uniemożliwiają lub utrudniają kradzież produktów.
  • Ochroniarze i personel: Sklepy coraz częściej zatrudniają ochroniarzy, którzy są odpowiedzialni za monitorowanie bezpieczeństwa w sklepie, reagowanie na incydenty kradzieży oraz zapewnianie wsparcia klientom w razie potrzeby. Personel sklepu jest również przeszkolony w rozpoznawaniu podejrzanych zachowań.
  • Systemy śledzenia i analizy danych: Zaawansowane systemy pozwalają na analizę danych z kamer monitoringu, etykiet antykradzieżowych oraz innych źródeł informacji. Dzięki temu można identyfikować wzorce kradzieży i podejrzane zachowania oraz dostosowywać strategie zapobiegania kradzieżom.
  • Edukacja pracowników: Pracownicy sklepu są kluczowym ogniwem w zwalczaniu kradzieży. Dlatego też coraz częściej są szkoleni w rozpoznawaniu potencjalnych złodziei oraz w prawidłowym reagowaniu na sytuacje związane z kradzieżą.

Inwestycje w zabezpieczenia przeciwkradzieżowe stają się nieodzowne dla sklepów i sieci handlowych, które dążą do ochrony swojego mienia i zapewnienia bezpieczeństwa klientów. Wraz z rozwojem technologii, dostępność zaawansowanych rozwiązań oraz świadomość zagrożeń związanych z kradzieżami sklepów, sklepy coraz skuteczniej przeciwdziałają tym incydentom. W rezultacie, kradzieże stają się mniej atrakcyjne dla potencjalnych złodziei, a sklepy mogą zapewnić swoim klientom spokojne i bezpieczne zakupy.

Czytaj także: Gabloty antykradzieżowe zwiększają sprzedaż? Według doniesień Ulta Beauty - tak.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
02.09.2025 14:49
InPost pozywa Allegro. Spór o 98,7 miliona zł trafił do sądu arbitrażowego
Rafał Brzoska idzie na wojnę z Allegro?materiały prasowe/Shutterstock

InPost skierował do sądu arbitrażowego sprawę przeciwko Allegro, oskarżając największą platformę e-commerce w Polsce o utrudnianie klientom wyboru formy dostawy. Właściciel sieci paczkomatów naliczył Allegro karę w wysokości 98,7 milionów złotych. Jak podkreślił prezes Rafał Brzoska podczas wtorkowej konferencji prasowej, działania Allegro miały naruszać zarówno zapisy umowy, jak i interesy konsumentów.

Według Brzoski użytkownicy sami zgłaszali, że ich preferencje dotyczące formy dostawy były manipulowane w trakcie transakcji. „Naliczyliśmy 100 mln zł kary, Allegro tej kary nie zapłaciło, więc zgodnie ze ścieżką umowną poszliśmy do sądu arbitrażowego” – stwierdził prezes InPostu Rafał Brzoska. Podkreślił również, że jako zarząd ma obowiązek dbać o interes akcjonariuszy, zwłaszcza w przypadku umów wieloletnich zawieranych w dobrej wierze.

Allegro w odpowiedzi na zarzuty poinformowało, że roszczenia są całkowicie bezpodstawne. „Dostaliśmy od InPostu wezwanie, ale po wstępnej analizie uznaliśmy te roszczenia za niemające oparcia w obowiązującej obie strony umowie” – przekazał w komentarzu dla PAP Biznes Marcin Gruszka, szef komunikacji Grupy Allegro. Sprawa, jak zaznaczył, znajduje się na wczesnym etapie, dlatego spółka nie planuje jej szerzej komentować.

Rozstrzygnięcie sporu ma nastąpić do końca 2026 roku. Sąd arbitrażowy, w którym sprawa będzie procedowana, zdaniem Brzoski daje szansę na szybsze orzeczenie niż sądy powszechne. InPost liczy, że niezależni arbitrzy jednoznacznie wskażą stronę, która naruszyła postanowienia umowy.

Pomimo trwającego konfliktu obie firmy współpracują przy obsłudze klientów, szczególnie w kontekście zbliżającego się szczytu świątecznego. Brzoska zaznaczył, że operacyjny dialog z Allegro jest utrzymywany, choć – jak twierdzi – platforma wciąż nie stosuje się do zapisów umowy. „Nie komentujemy, jak potoczą się losy dalszej współpracy, my robimy swoje i to skutecznie” – powiedział.

Prezes InPostu odniósł się także do przyszłości partnerstwa z Allegro po 2027 roku. Jego zdaniem e-commerce stoi przed rewolucją technologiczną, w której obecne modele marketplace mogą zostać poddane silnej presji. Brzoska podkreślił, że InPost rozwija ekspansję zagraniczną – obecnie 52 proc. przychodów pochodzi spoza Polski – podczas gdy Allegro generuje około 99 proc. obrotów na rynku krajowym. „Jesteśmy otwarci na rozmowy z każdym, kto honoruje partnerskie podejście do współpracy” – podsumował.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
01.09.2025 11:44
Koniec wyjątku de minimis w USA: nowe realia dla globalnego e-commerce
Prezydent Donald Trump chce wyrównać bilans handlowy USA z UEefaktor/AI

Z dniem 29 sierpnia 2025 r. w Stanach Zjednoczonych zakończyło się obowiązywanie wyjątku de minimis dla przesyłek o wartości do 800 dolarów. Oznacza to, że od teraz wszystkie paczki – niezależnie od wartości – będą podlegać pełnej odprawie celnej wraz z dokumentacją i należnościami. Decyzję przypieczętował dekret prezydenta Donalda Trumpa z 30 lipca, który rozszerzył majowe ograniczenia wobec Chin i Hongkongu na cały świat.

Tym samym zamknięto epokę, która rozpoczęła się w marcu 2016 r. wraz z podniesieniem progu de minimis do 800 dolarów w ramach ustawy TFTEA. To ułatwienie wywołało wówczas boom – liczba przesyłek bezcłowych wzrosła z ok. 134–139 mln w 2015 r. do 1,36 mld w roku fiskalnym 2024, a dominującą część stanowiły paczki z Chin.

Administracja amerykańska tłumaczy decyzję względami bezpieczeństwa i walką z przemytem. Według CBP, właśnie kanał de minimis odpowiadał za większość przejęć kontrabandy – od narkotyków, przez podróbki, po towary produkowane z wykorzystaniem pracy przymusowej. Dla części operatorów oznaczało to konieczność nagłego dostosowania systemów. Australia Post, Japan Post i kilku europejskich przewoźników tymczasowo wstrzymało przyjmowanie paczek do USA, co dotknęło tysiące mikroeksporterów i twórców działających przez Etsy, eBay czy Shopify. Dla wielu z nich amerykański rynek stanowił kluczowe źródło przychodów.

Skutki ekonomiczne dla konsumentów i sprzedawców są znaczące. Ekonomiści z NBER szacują, że likwidacja §321 zmniejszy dobrobyt amerykańskich konsumentów co najmniej o 10,9 mld dolarów rocznie, czyli o około 136 dolarów na gospodarstwo domowe. Niektóre analizy wskazują nawet na koszt rzędu 13 mld dolarów. Najbardziej ucierpią gospodarstwa o niższych dochodach, a wzrost cen obejmie m.in. modę, elektronikę użytkową, kosmetyki, żywność specjalistyczną czy subskrypcje produktów niszowych. Dodatkowym efektem będzie przetasowanie w sektorze marketplace’ów – aktywność Temu i Shein w USA gwałtownie spadła po ograniczeniach z maja, choć już latem pojawiły się sygnały ich powrotu do bezpośrednich wysyłek i zwiększania budżetów reklamowych.

image

Poczta Polska w ogniu krytyki po ogłoszeniu współpracy z Temu

Najwięksi gracze detaliczni w USA, tacy jak Amazon czy Walmart, mogą w tej sytuacji zyskać. Ich przewaga wynika z rozbudowanej sieci magazynów i centrów logistycznych na terenie kraju, co pozwala im obsługiwać klientów bez ryzyka opóźnień czy niespodziewanych kosztów celnych. W dłuższej perspektywie firmy globalne będą musiały przebudować swoje modele łańcuchów dostaw – większego znaczenia nabiorą rozwiązania typu fulfillment w USA, dostawy DDP, konsolidacja przesyłek czy zmiana miksu transportu na morski w okresach szczytowych.

Zmiany najmocniej uderzą w małe i średnie marki zagraniczne, w tym europejskie i polskie. Przed nimi wybór: albo lokować zapasy bliżej amerykańskich klientów, co oznacza wyższe koszty kapitału i logistyki krajowej, albo przerzucać cła i podatki na kupujących, ryzykując porzuceniem koszyków. W obu scenariuszach kluczowa będzie przejrzystość – dokładne wyliczanie należności przy checkoucie, opracowanie zasad zwrotów dla towarów oclonych oraz renegocjacja kontraktów z przewoźnikami.

W krótkim terminie rynek musi się liczyć z zatorami i opóźnieniami na granicach, bo zarówno służby celne, jak i operatorzy dopiero wdrażają nowe procedury. Na wygranej pozycji znajdą się ci sprzedawcy, którzy szybko zintegrują cła i podatki z procesem zakupowym, zdywersyfikują źródła zaopatrzenia i przeniosą część zapasów bliżej USA. Dla polskich firm oznacza to konieczność przeliczenia progów rentowności przy DDP, rozważenia współpracy z operatorami 3PL na obu wybrzeżach oraz dokładnego przeanalizowania taryf celnych – jeszcze przed nadchodzącym sezonem świątecznym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
03. wrzesień 2025 10:37