StoryEditor
Producenci
26.08.2022 00:00

Urszula Pierzchała, Allvernum: Jestem częścią rodziny kosmetycznych, kocham to co robię [Kobiety w biznesie beauty]

Urszula Pierzchała, twórczyni marki i prezes firmy Allvernum. Doskonale znana w branży kosmetycznej i związana z nią od lat, przeszła wszystkie szczeble kariery, zaczynając od przedstawiciela handlowego, przez dyrektora marketingu po prezesa firmy kosmetycznej, by wreszcie założyć własną firmę i markę. Uwielbia proces kreacji produktu, szanuje konkurencję i kibicuje innym markom. Do działania napędza ją tak samo sukces, jak i porażka. Martwi – internetowy hejt. Pragnie, by kobiety w branży wzajemnie się wspierały. Wierzy, że #kosmetyczni mają siłę działając razem.

Dlaczego kosmetyki?
Jestem z wykształcenia mgr chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz mgr zarządzania i marketingu AGH, studiowałam dziennie i dorabiałam jako merchandiser i przedstawiciel handlowy w branży kosmetycznej. Kończąc studia wiedziałam, że nie chcę pracować w laboratorium, ale praca technologów jest mi do dzisiaj bardzo bliska i mam z nimi „ten sam język”.

Od początku kariery zawodowej pracowałam dla polskich firm kosmetycznych i tak minęło już 25 lat, były to krakowskie i warszawskie firmy. Pracowałam w działach sprzedaży, marketingu, badań i rozwoju. Od 9 lat rozwijam markę i firmę Allvernum. Jestem częścią rodziny #kosmetycznych, kocham tą naszą branżę i nie chciałabym jej zamienić na inną...

Mam w tej branży wielu fantastycznych mentorów, których podziwiam za to, co robią, jak rozwijają marki, firmy. Np. pan Zenon Ziaja, pan Henryk Orfinger, pani Jola Zwolińska, czy Marek Bielenda.
Bardzo mocno kibicuję wielu markom rzemieślniczym, czy butikowym – takim jak moja.

Własna firma to…
„Dziecko”, o które trzeba cały czas dbać. Wyzwanie dla „długodystansowców” lub krótka przygoda zakończona sukcesem lub zniknięciem z rynku. Przykłady można mnożyć.
Dla mnie to maraton, śledzenie ciągłych zmian, nieustanny rozwój, wyciąganie wniosków z porażek i sukcesów…
Lubię powiedzenie Churchila: „Sukces polega na przejściu od porażki do porażki bez utraty entuzjazmu”.

W swojej pracy kocham…
Uwielbiam proces kreowania produktów, testów receptur, pracy nad opakowaniem, komunikacją… uwielbiam kontakt z klientem, czy obserwowanie zachowań klientów przy półce sklepowej.
Lubię i chylę czoła przed konkurencją, która jest motorem do rozwoju.
„Zaprzyjaźniłam” się również z excelem, który bezwzględnie wszystko weryfikuje.
I po latach polubiłam tą naszą sezonowość w codzienności, czyli pracę nad ofertą bożonarodzeniową w środku lata, czy przygotowania do bolońskiej wiosny w środku zimy.

Do działania napędza mnie…
To dobre coachingowe pytanie (śmiech). Porażka, bo po niej podnoszę się i staram się wyciągnąć z niej wnioski, by uniknąć kolejnych w przyszłości.
Również sukces, który trzeba celebrować i wspominać go, gdy jest trudniej.
Moją odpowiedzią na to pytanie jest również Konkurencja (celowo z dużej litery), rozumiana bardzo szeroko, z wieloma z Was się bardzo dobrze znam, spędzam czas, rozmawiamy, przyjaźnimy się, a wyboru dokonuje klient lub kupiec w sieci… Każde z wymienionych ogniw rynku inspiruje do działania. 

Irytuje mnie…
Irytuje mnie to zbyt mocno powiedziane… martwi mnie internetowy hejt, bezimienne opinie wystawiane produktom/firmom właśnie w internecie.
Martwi skracający się cykl życia produktu, pogoń za nowościami, promocjami oraz ciągłe zmiany legislacyjne.
Powinnam zacząć od inflacji i zachwiania w łańcuchu dostaw...

Lubię pracować z…
ludźmi, od których się uczę, którzy mnie inspirują. Mam szczęście takich spotykać na swojej drodze i wtedy razem robimy biznes.
Świadomie wybieram dostawców, podwykonawców. My, kosmetyczni, doskonale to wiemy, że za finalnym kosmetykiem na półce drogeryjnej „stoi” kilkadziesiąt osób, kilkanaście firm, wspólna odpowiedzialność. 

Kobieta w biznesie kosmetycznym…
Myślę, że czuje się jak ryba w wodzie, choć to powiedzenie, po tym co dzieje się z Odrą, nabiera innego znaczenia.
Kobieta w biznesie kosmetycznym może doskonale się odnaleźć. 80 proc. decyzji zakupowych w kosmetykach dokonują kobiety, więc nasza kobieca intuicja, wyczucie pomagają w codziennej pracy.
Moim życzeniem jest byśmy się bardziej wspierały jako kobiety w biznesie, mniej traktowały jako konkurencję, mężczyźni robią to lepiej niż my.

Pracoholizm czy work-life balance?
Po tych wielu latach work-life balance, bo sił musi wystarczyć jeszcze na kolejne lata.
Nie ukrywam, że przez wiele lat byłam pracoholikiem. Odniosłam wiele sukcesów pracując po kilkanaście godzin na dobę, ale też wiele straciłam. Mam tu na myśli relacje, znajomych, czas. Jestem z pokolenia Y, my ciężko pracowaliśmy na to, by pokazać się, zaistnieć w wolnorynkowej rzeczywistości.
Dzisiaj, zgadzam się i popieram pokolenie Z, które wyznacza granice na pracę i czas wolny, rozwijanie swoich pasji.

Planowanie czy spontaniczność?
Planowanie z nutką spontaniczności (śmiech). Papierowy kalendarz to obok laptopa, telefonu wciąż mój najważniejszy „gadżet”. 
W codzienności lista „to do” jest dla mnie bardzo ważna, zaplanowane i dobre merytoryczne spotkania cieszą.
A jak w tej uporządkowanej codzienności uda się spontanicznie „wyrwać” moment w służbowej podróży na obejrzenie ciekawego miejsca lub „szybką kawę” z ciekawą osobą to jest smak życia, po prostu.

W przyszłość patrzę…
zawsze z optymizmem, choć wszyscy wiemy, że przed nami trudny czas. Korzystając z tego, że za kilka dni Jubileusz 20-lecia Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, #kosmetycznym życzę wszystkiego dobrego, rośnijmy w siłę, dla każdej marki znajdzie się miejsce na rynku, grajmy fair i dbajmy o planetę.
Oznaczajmy się hasztagiem #kosmetyczni w social mediach, bo jest w nas duża siła i możemy się nawzajem inspirować.
 
Ula Pierzchała
, związana z branża kosmetyczną od ponad 25 lat, pracowała dla wielu firm kosmetycznych, od 9 lat rozwija markę Allvernum i jako prezes prowadzi firmę Allvernum. Prywatnie, uwielbia koty, podróże małe i duże oraz jazdę na rowerze.

Czytaj także: Dorota Soszyńska, Oceanic: Polskie firmy kosmetyczne kobietami stoją [Kobiety w biznesie beauty]

Czytaj także: Kamilla Stańczyk, Eco&More: Biznes to nie testowanie kremików. Tu nie ma ulgi z racji płci [KOBIETY W BIZNESIE BEAUTY]

Czytaj także: Anna Wasilewska, Orientana: Lubię pracować z ludźmi o otwartych głowach [Kobiety w biznesie beauty]

Czytaj także: Daria Prochenka, Clochee: własna firma to niezależność, stres i ekscytacja [Kobiety w biznesie beauty]

Czytaj także: Małgorzata Brożyna, Barwa Cosmetics: W przyszłość patrzę mając plan [Kobiety w biznesie beauty]

 
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Unilever: nasz nowy magazyn w Poznaniu wytrzyma sztorm
Unilever mat.pras.

Unilever wprowadza zaawansowaną automatyzację i optymalizację procesów logistycznych w swojej fabryce w Poznaniu. W ramach inwestycji o wartości blisko 100 mln złotych powstanie w pełni zautomatyzowany magazyn wysokiego składowania oraz nowoczesna hala wysyłek. Zakończenie inwestycji planowane jest na 2027 rok.

Unilever realizuje kompleksową transformację logistyczną w fabryce w Poznaniu – jednym z kluczowych zakładów produkcyjnych firmy w Europie. Inwestycja o wartości blisko 100 mln złotych obejmuje budowę w pełni zautomatyzowanego magazynu wysokiego składowania o pojemności 9,6 tys. palet oraz nowej hali wysyłek, która stanie się punktem załadunkowo-rozładunkowym.

Magazyn jak wieżowiec

Prace przygotowawcze są już zakończone, główna faza budowy rusza z początkiem grudnia, a zakończenie robót budowlanych przewidziane jest na koniec 2026 roku – z pełnym uruchomieniem i integracją systemów w połowie 2027 roku. W ramach projektu przebudowie ulegnie ponad 25 proc terenu fabryki, co umożliwi stworzenie nowego układu logistycznego i infrastrukturalnego dopasowanego do przyszłych potrzeb operacyjnych.

Magazyn wysokiego składowania o wysokości 36 metrów – tyle, co dziesięciopiętrowy wieżowiec – zostanie wyposażony w zaawansowane systemy automatycznego przechowywania i pobierania towarów. W magazynie zostaną zainstalowane trzy samojezdne w pełni autonomiczne windy o wysokości 34 metrów, obsługujące regały magazynowe. Cała konstrukcja została zaprojektowana tak, aby wytrzymać prędkość wiatru ponad 140 km/h, więcej niż 12-stopniowy huragan w skali Beauforta.

Ta inwestycja to dla naszej fabryki znaczące i angażujące przedsięwzięcie, które stanowi ważny krok w dalszym rozwoju zakładu. Tworzymy inteligentny, zintegrowany ekosystem logistyczny dla całej fabryki. Dzięki połączeniu automatyzacji i harmonizacji procesów podniesiemy naszą efektywność i elastyczność operacyjną. To krok, który zwiększy stabilność naszego łańcucha dostaw i pozwoli nam jeszcze lepiej odpowiadać na potrzeby partnerów biznesowych – komentuje Przemysław Fejfer, dyrektor fabryki w Poznaniu, Unilever.

Nowa hala wysyłek – centrum transportowe fabryki

Nowa hala wysyłek, wyposażona w dziewięć wielofunkcyjnych doków, zwiększy efektywność obsługi transportów oraz umożliwi sprawną organizację i koordynację ruchu ciężarówek w jednym miejscu. Inwestycja przyczyni się do optymalizacji procesów logistycznych i stworzy możliwości dalszej automatyzacji operacji.

image

Joanna Orzechowska, Unilever: Dobra rolka na TikToku potrafi wyczyścić półki z towaru [FBK 2025]

Unilever jest jednym z wiodących, światowych dostawców produktów Beauty & Wellbeing, Personal Care, Home Care, Foods i Ice Cream, który prowadzi sprzedaż na terenie 190 krajów, docierając do 3,4 mld konsumentów dziennie. Zatrudnia 128 tys. pracowników. Przychody ze sprzedaży w 2024 r. wyniosły 60,8 mld euro. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
03.12.2025 13:12
LVMH dodaje do portfolio udziały w niszowej marce BDK Parfums
Strategia BDK zakłada otwarcie wielu nowych butików, począwszy od 2026 rokuIG_bdkparfumsparis

Fundusz inwestycyjny LVMH Luxury Ventures zainwestował w mniejszościowy pakiet udziałów we francuskiej niszowej marce perfumeryjnej – BDK Parfums. Krok ten ma ułatwić BDK międzynarodową ekspansję, w tym otwieranie flagowych butików oraz rozbudowę oferty.

Transakcja została sfinalizowana 26 listopada, ale nie ujawniono jej szczegółów. BDK Parfums po raz pierwszy otworzyło się na opcję inwestorów zewnętrznych. 

Jak wskazują eksperci, nie stało się to w przypadkowym momencie. Z danych Fortune Business Insights, opublikowanych w listopadzie, globalny rynek perfum, którego wartość szacowana jest na 50,46 mld dolarów w 2024 roku, ma wzrosnąć do 53,04 mld dolarów w 2025 roku. Perfumy niszowe są istotnym elementem, napędzającym ten wzrost od ponad roku. 

image
IG_bdkparfumsparis

Francuska marka perfumeryjna koncentruje się na rynku azjatyckim, szczególnie na Japonii i Korei Południowej. Jest już obecna na blisko 40 rynkach. Głównym rynkiem zbytu dla marki BDK jest Francja, a także USA i Niemcy. Kolejnym ważnym rynkiem jest Bliski Wschód, gdzie wkrótce planowane jest otwarcie butiku w Dubaju. Również sprzedaż w Wielkiej Brytanii rośnie dynamicznie. BDK niedawno uruchomiło swoją działalność również w Tajlandii, Wietnamie, Malezji i Indonezji.

Strategia BDK zakłada otwarcie wielu nowych butików, począwszy od 2026 roku. Marka otworzyła swój pierwszy flagowy sklep w styczniu 2024 roku przy rue Saint-Honoré w Paryżu. BDK planuje również zainwestować w swój sklep internetowy, który obecnie generuje około 10 proc. przychodów marki.

image

Nisza jako strategia. Gdy niezależność staje się trendem

Marka BDK kontynuuje wzrost na rynku, odnotowując w 2025 roku 45-procentowy wzrost sprzedaży. LVMH Luxury Ventures nabyło udziały w BDK w czasie, gdy wielu inwestorów jest mocno zainteresowanych niszowymi markami perfum, co udowodniła m.in. sprzedaż Kering Beauty and Creed firmie L‘Oréal w październiku br.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
04. grudzień 2025 00:34