StoryEditor
Twarz
27.12.2022 00:00

Jak poprawić kondycję skóry przed sylwestrem

Wielkimi krokami zbliża się najgorętszy dzień w roku, a co za tym idzie – najwyższy czas rozpocząć przygotowania. Aby sylwestrowy makijaż wyglądał perfekcyjnie aż do białego rana, warto już wcześniej pomyśleć o odpowiedniej pielęgnacji, dzięki czemu wydobędziemy naturalny glow, zminimalizujemy widoczność porów i cieni pod oczami. Kosmetolog podpowiada, co zrobić i czego unikać, żeby skóra wyglądała nieskazitelnie.

Choć profesjonalny makeup potrafi zdziałać cuda, to zimą skóra narażona jest na niekorzystne działanie mrozu, silnego wiatru oraz gwałtowne zmiany temperatury. Cera jest często matowa, przesuszona i odwodniona, a przecież sylwester to czas, kiedy chcemy wyglądać i czuć się wyjątkowo – nawet jeżeli spędzamy go w domu w gronie znajomych. Na szczęście wystarczy zaledwie kilka prostych kroków, aby przygotować cerę na najważniejszą noc w roku.

Peeling  delikatne złuszczanie

Stosowanie produktów złuszczających do twarzy to absolutna konieczność, jeśli chcemy cieszyć się miłą w dotyku cerą o zdrowym kolorycie. Choć do najpopularniejszych rodzajów peelingów należą te ziarniste, nie zawsze są one dobrym wyborem. Kosmetyki silnie oczyszczające oraz zbyt częste korzystanie z agresywnych peelingów mogą prowadzić do uszkodzenia bariery hydrolipidowej, która stanowi warstwę ochronną pomiędzy organizmem a chorobotwórczymi drobnoustrojami.

– Optymalnym wyborem dla każdego typu skóry są peelingi enzymatyczne, zaliczane do peelingów chemicznych, które działają na powierzchni skóry. Są bezpieczne i wygładzają cerę bez wywoływania podrażnień czy zaczerwienień, dlatego głównie rekomenduje się je do stosowania w warunkach domowych — komentuje Kinga Żabińska, kosmetolog i ekspert Biolove, marki własnej sklepów Kontigo.

Czytaj też: Kontigo już od 8 lat na polskim rynku. Udało się czy nie?

Podpowiada również, by – zwłaszcza w przypadku cery wrażliwej i naczynkowej – postawić na sprawdzony produkt. Okres przed sylwestrem to nie jest najlepszy czas na wprowadzanie do pielęgnacji nowych kosmetyków.

Maseczka – mocne nawilżanie

Po złuszczeniu naskórka i usunięciu znajdujących się na nim zanieczyszczeń, kolejnym krokiem, jest aplikacja maseczki. Najlepiej sprawdzą się produkty w płacie, który nasączony jest składnikami aktywnymi. Takie produkty są bardzo  wygodne w używaniu oraz nie wymagają skomplikowanej aplikacji – po otwarciu opakowania są gotowe do użycia i nie trzeba ich zmywać.

– Przed sylwestrem lepiej od maseczek silnie oczyszczających sprawdzą się te nawilżające i kojące zaczerwienienia. Mile widziane są więc wszelkie składniki łagodzące czy rozjaśniające cerę, np. ceramidy, wąkrota azjatycka, kwas hialuronowy, glutation czy niacynamid – tłumaczy Kinga Żabińska.

Maseczki w płacie mogą być używane w każdych warunkach, wspaniale sprawdzą się również w podróży, dlatego jeżeli planujemy wyjazd sylwestrowy warto, żeby taki produkt znalazł się w naszej kosmetyczce.

Nie wyciskaj! Naklej plasterek koloidalny lub z kwasem salicylowym

Wybierasz się na imprezę marzeń, a rano na nieskazitelnej cerze pojawiła się niespodzianka? Zapewne przytrafiło się to niejednej z nas. W takiej sytuacji najlepiej nakleić na wyprysk specjalny plasterek koloidalny lub z kwasem salicylowym. Są to niewielkie przezroczyste naklejki, zawierające składniki aktywne, które działają szybko i skutecznie, a przy tym zmniejszają zaczerwienienie oraz wspomagają proces gojenia niedoskonałości, nawet w sytuacji, gdy wystąpił już stan zapalny.

–  Plastry na pryszcze najlepiej stosować na noc. Produkt naklejamy na umytą i dokładnie osuszoną skórę, a następnie lekko dociskamy, aby miał szansę dobrze się przykleić do świeżo powstałej zmiany. Rano należy go delikatnie odkleić, a jeżeli wyprysk nie został do końca zagojony, to ponownie możemy nakleić kolejny, a na twarz nałożyć makijaż. Nie zawsze idealnie zakryje on plaster, ale będzie chronił zmienione miejsce przed działaniem czynników zewnętrznych – radzi ekspertka.

Płatki pod oczy zlikwidują cienie i worki

Na nic zda się piękny makijaż, gdy pod oczami widać cienie lub worki. Naskórek w tym miejscu jest niezwykle cienki, z małą ilością gruczołów łojowych, przez co jest on dużo bardziej podatny na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych.

Problemy z okolicą oka uwydatniają się pod wpływem m.in. niewystarczającej ilości snu, nieprawidłowej diety, stresu czy używek. Z pomocą przychodzą popularne w ostatnim czasie płatki pod oczy. To kosmetyk, który jest w stanie zdziałać cuda oraz szybko i efektywnie poprawić stan naszej skóry.

W drogeriach możemy znaleźć różne rodzaje płatków – kolagenowe, hydrożelowe oraz żelowe. Różnią się między sobą przede wszystkim konsystencją, a nasączone są wysoko skoncentrowanym serum. Dzięki zastosowaniu płatków uzyskujemy okluzję na skórze, która zapewnia skuteczne i szybkie wchłanianie składników aktywnych w głąb skóry. Ich działanie odczuwalne jest od razu po nałożeniu, dlatego świetnie się sprawdzą jako ekspresowy ratunek przed sylwestrową nocą.

Peeling i balsam  uratują przed suchością ust 

Nawet najpiękniejsza czerwona szminka nie będzie prezentować się elegancko, jeśli zakryjemy nią suche i odstające skórki. Pielęgnację zaczynamy od peelingu, który pozwoli pozbyć się martwego naskórka i wygładzi powierzchnię ust. Najlepiej zrobić to wieczorem, a następnie na całą noc nałożyć grubą warstwę ulubionej pomadki lub balsamu nawilżającego.

Kolejnego dnia staramy się często aplikować ten sam produkt aż do momentu nałożenia makijażu. Wtedy delikatnie ściągamy balsam chusteczką. Ważne jest, aby nie nakładać szminki na produkt nawilżający, ponieważ może być to przyczyną utraty trwałości.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
13.10.2025 09:17
Sekrety K-beauty i J-beauty: od glass skin do mochi skin
Hebe mat.pras.

Azjatycka pielęgnacja od kilku lat podbija światowe rynki beauty i inspiruje do zmiany codziennych rytuałów pielęgnacyjnych. Choć koreańskie i japońskie podejście do dbania o skórę różnią się stylem i intensywnością, łączy je wspólna filozofia – pielęgnacja rozumiana jako troska o zdrowie i piękno w długofalowej perspektywie. Co sprawia, że są tak wyjątkowe i popularne na całym świecie – wyjaśniają eksperci z Hebe.

Zarówno K-beauty, jak i J-beauty traktują pielęgnację nie jako obowiązek, ale jako rytuał, moment uważności i dbania o siebie. W obu przypadkach ogromną wagę przywiązuje się do jakości składników i delikatnego podejścia do skóry – bez agresywnych zabiegów, za to z naciskiem na profilaktykę i codzienną regularność. W kosmetykach obecne są naturalne ekstrakty roślinne, fermenty czy algi, a celem jest zdrowa, promienna i wypielęgnowana cera.  

K-beauty – innowacja i efekt „glass skin”

Koreańska pielęgnacja słynie z wieloetapowych rytuałów, które mogą liczyć nawet do dziesięciu kroków. To właśnie stąd wywodzą się maski w płachcie, kremy BB czy esencje, które szybko zdobyły globalną popularność. 

K-beauty zachęca do eksperymentowania, odkrywania nowych formuł i czerpania radości z dbania o siebie. 

W centrum tego nurtu stoi efekt „glass skin” – cera promienna, gładka i pełna blasku. Koreańskie marki nieustannie udoskonalają swoje technologie, wprowadzając innowacje takie jak egzosomy, PDRN czy fermentacja 2.0, które wspierają regenerację skóry na poziomie komórkowym.

Popularność zyskują też produkty hybrydowe „make-care”, łączące makijaż i pielęgnację, oraz trend pro-aging, który celebruje naturalne piękno na każdym etapie życia. 

K-beauty czerpie również z popkultury – estetyka inspirowana K-popem zachęca do zabawy kolorami i wyrażania siebie poprzez makijaż i pielęgnację. 

J-beauty – minimalizm, harmonia i „mochi skin”

W przeciwieństwie do rozbudowanej koreańskiej pielęgnacji, J-beauty stawia na prostotę i równowagę. Zwykle obejmuje trzy do pięciu kroków, skupiając się nie na ilości, lecz na jakości i skuteczności produktów. 

W japońskich formułach dominują naturalne składniki – ryż, olej kameliowy, matcha, żeń-szeń czy houttuynia cordata. Trendy takie jak skinimalizm zachęcają do ograniczenia liczby kosmetyków, by wspierać naturalną regenerację skóry. Popularne są też kuracje nocne oraz formuły bezwodne, które zapewniają skuteczność przy mniejszym zużyciu zasobów. 

Ważnym elementem japońskiej pielęgnacji jest wabi-sabi – podejście, które celebruje naturalne piękno, prostotę i niedoskonałość. Zamiast dążyć do idealnie gładkiego efektu, promuje subtelny, zdrowy blask zwany tsuyadama, symbolizujący harmonię i wewnętrzny spokój. 

Efektem takiej pielęgnacji jest „mochi skin” – miękka, jędrna i elastyczna cera o naturalnym blasku. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
22.09.2025 08:00
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!materiał sponsorowany

Polska marka Fluff po raz kolejny wyznacza trendy, łącząc świat pielęgnacji z doświadczeniem zabawy. Najnowszy projekt Fluff Faces to kolekcja mleczek do twarzy sprzedawanych w formie blind boxów, do tej pory kojarzących się głównie z gadżetami czy figurkami kolekcjonerskimi.

Mechanizm blind boxów od lat z sukcesem wykorzystują globalne marki takie jak Sonny Angels, Mini Brands, Labubu czy LEGO Minifigures. Idea jest prosta: klient kupuje produkt nie wiedząc, którą wersję znajdzie w środku. To element niespodzianki, budujący emocje, pobudzający ciekawość i zachęcający do ponownych zakupów. Fluff jako pierwsza marka kosmetyczna w Polsce wprowadza ten model sprzedaży na rynek beauty.

– Fluff Faces to nasza odpowiedź na rosnącą popularność produktów-niespodzianek. Chcieliśmy pokazać, że pielęgnacja również może być zabawą. To coś, czego jeszcze nikt w tej branży w Polsce nie zrobił – podkreśla Mikołaj Jojczyk, Brand Manager marki Fluff.

Kolekcja Fluff Faces obejmuje sześć limitowanych wariantów mleczek do twarzy

Każdy z nich wyróżnia się niepowtarzalnym zapachem i oprawą wizualną. W ofercie znalazły się m.in. nuty soczystej brzoskwini w wersji Lait de Peche, świeżo wypieczonej cytrynowej tarty w Lemon Hug czy owocowej galaretki w Jelly Berry. Miłośnicy oryginalnych propozycji mogą sięgnąć po pistacjowe Pista Bonita, natomiast fani słodkości polubią karmelizowane aromaty Dream Cream inspirowane crème brûlée. Całość dopełnia Oh Mangood! pachnące jak egzotyczne mango.

Wszystkie produkty mają charakter kolekcjonerski – wyróżniają się kolorystyką i graficznymi buźkami, wpisujących się w kulturę social mediów. Element niespodzianki oraz chęć zebrania całej serii sprawiają, że koncept doskonale odpowiada na potrzeby generacji Z i młodych dorosłych.

Dla sprzedawców hurtowych i detalicznych oznacza to nowe możliwości: produkt angażuje emocjonalnie, zwiększając prawdopodobieństwo ponownych zakupów. To także przykład, jak można wykorzystać popularne globalnie mechanizmy sprzedaży i przenieść je do segmentu kosmetyków pielęgnacyjnych.

Fluff już wcześniej udowadniał, że nie boi się nowatorskich rozwiązań. Jednak Fluff Faces idzie o krok dalej, pokazując jak rynek beauty może rozwijać się poprzez innowacyjne, emocjonujące koncepty sprzedażowe. Hasło „Smells like a surprise” jasno komunikuje przesłanie linii: w tym przypadku pielęgnacja zaczyna się od odkrycia niespodzianki.

Całą kolekcję mleczek Fluff Faces można znaleźć we wszystkich drogeriach Rossmann. Limitowana seria dostępna będzie do wyczerpania zapasów.

 

 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. październik 2025 06:04