StoryEditor
Producenci
08.09.2020 00:00

Monika Fedorczuk: Bezrobocie stoi w miejscu, ale jesienią może wzrosnąć

Wstępne szacunki Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej dotyczące sytuacji na rynku pracy są optymistyczne. Stopa bezrobocia w sierpniu utrzymała się na tym samym poziomie co w lipcu br. i wynosi 6,1 proc. - Rynek pracy stabilizuje się, a przedsiębiorstwa zaadaptowały się do nowej, pandemicznej sytuacji - komentuje te dane Monika Fedorczuk, ekspertka Konfederacji Lewiatan. 

W powiatowych urzędach pracy jest zarejestrowanych 1 mln 29 tys. osób. Widać więc, że mimo wzrostu zachorowań na COVID-19, rynek pracy stabilizuje się, a przedsiębiorstwa zaadaptowały się do nowej, pandemicznej sytuacji. Analiza danych z lat ubiegłych wskazuje, że lipiec - sierpień z reguły nie przynoszą zmiany wartości stopy bezrobocia lub spadek ten wynosi 0,1 pkt.

Niewątpliwie na dobrą sytuację na rynku pracy miały wpływ środki, jakie zostały zaangażowane przez rząd na utrzymanie przez firmy miejsc pracy. Kolejne wersje tarcz i wypłata środków Funduszu Pracy, Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Społecznych, a następnie Polskiego Funduszu Rozwoju były istotną pomocą w okresie, kiedy firmy odczuwały znaczący spadek obrotów.

Od wypłaty pierwszych pieniędzy wspierających miejsca pracy pojawiało się pytanie na ile te środki będą w sposób trwały chroniły etaty. Pierwsza wersja ustawy przewidywała gwarancje zatrudnienia przez okres wypłaty środków oraz potem jeszcze przez tyle miesięcy, ile trwała wypłata, co w większości przypadków oznaczało łącznie wsparcie przez 6 miesięcy.

W kolejnych wersjach ustawy - gwarancje zatrudnienia obejmowały wyłącznie okres wypłaty środków. Obecnie wiele firm, które korzystało z pomocy, funkcjonuje już bez tych środków, a nie widać nasilonej fali zwolnień. To może oznaczać, że firmy na tyle dobrze zaadaptowały się do nowej sytuacji, że są w stanie utrzymać pracowników.

Warto pamiętać, że jednym z czynników ograniczających zwolnienia jest obawa - wynikająca z przedcovidowej sytuacji na rynku pracy - że w razie potrzeby czy radykalnej poprawy sytuacji, pozyskanie pracownika o tych samych kompetencjach może być kosztowne i długotrwałe, a nawet niemożliwe.

Nadchodząca jesień będzie okresem weryfikacji stabilności zatrudnienia w przedsiębiorstwach. Kończące się prace sezonowe w turystyce i gastronomii, zmniejszone zaangażowanie pracowników w rolnictwie to tylko jedne z czynników, które mogą wpłynąć na wzrost bezrobocia. Kluczowa dla rynku pracy będzie kondycja firm i stopień realizacji zapowiedzi rządu odnośnie ograniczenia zatrudnienia w administracji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
19.11.2025 16:19
Interparfums prognozuje umiarkowany wzrost sprzedaży i spadek zysków w 2026 roku
W portfolio Interparfums znajdują się takie marki jak Mont Blanc, Jimmy Choo czy Ferragamo.yarayanastia/Shutterstock

Interparfums SA przedstawiło prognozy finansowe na rok obrotowy kończący się w 2026 r., zapowiadając jedynie symboliczny wzrost przychodów. Firma specjalizująca się w licencjonowanych perfumach oczekuje, że jej sprzedaż netto wzrośnie o 1 proc. – z 1,47 miliarda dolarów w 2025 r. do 1,48 miliarda dolarów w 2026 r. Jednocześnie kierownictwo podkreśla, że otoczenie rynkowe pozostanie trudne, a popyt nadal będzie obciążony przez globalne spowolnienie gospodarcze oraz proces redukcji zapasów w branży.

Prognozy wskazują również na spadek rentowności spółki. Rozwodniony zysk na akcję (diluted EPS) ma zmniejszyć się o 5 proc. – z 5,12 dolara w 2025 r. do 4,85 dolara w 2026 r. Według prezesa i dyrektora generalnego Jeana Madary, negatywny wpływ na wyniki będą miały „szersze wyzwania makroekonomiczne” oraz przedłużająca się korekta zapasów. Spółka liczy jednak, że wahania kursowe pomogą złagodzić skutki wygaśnięcia licencji na markę Boucheron, co nastąpi pod koniec 2025 r.

Pomimo presji rynkowej Interparfums inwestuje w rozwój własnego portfolio. W lipcu 2025 r. firma wprowadziła na rynek pierwszą prywatną markę perfum Solférino Paris, skierowaną do segmentu haute parfumerie. Kolekcja obejmuje dziesięć uniseksowych kompozycji inspirowanych ikonami paryskiego stylu. Spółka zapowiada, że w pierwszej połowie 2026 r. Solférino trafi do dodatkowych 50 punktów sprzedaży. W tym samym okresie ruszy także dystrybucja przeprojektowanej linii zapachowej Goutal.

W segmencie europejskim firma planuje szereg „strategicznych rozszerzeń” w ramach kluczowych licencji. W 2026 r. Coach ma zyskać dwie nowe propozycje – dla kobiet i mężczyzn – oparte na najbardziej rozpoznawalnych zapachach marki. Lacoste wzbogaci ofertę o nowe interpretacje w ramach głównej linii oraz serii L.12.12. Dodatkowo Interparfums zapowiada męską nowość dla Jimmy Choo oraz rozbudowę popularnej franczyzy Montblanc Legend.

Zarząd podkreśla, że nakłady zaplanowane na 2026 r. mają przynieść efekty w kolejnych latach. W 2027 r. firma planuje duże premiery dla marek Montblanc, Guess, Ferragamo i Cavalli, które – według Madary – mogą znacząco przyspieszyć wzrost przychodów i poprawić rentowność. Interparfums przewiduje, że niekorzystne tendencje makroekonomiczne zaczną słabnąć pod koniec 2026 r., tworząc korzystniejsze warunki do odbudowy i rozwoju w 2027 r. oraz w latach następnych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
18.11.2025 11:39
Shiseido traci na giełdzie po chińskim ostrzeżeniu przed podróżami do Japonii
Japoński gigant kosmetyczny przechodzi giełdowy spadek.Shutterstock

Akcje Shiseido zanotowały w ostatnich dniach jeden z najgłębszych spadków w 2025 roku, reagując na decyzję władz Chin o wydaniu ostrzeżenia dla obywateli przed podróżami i podejmowaniem nauki w Japonii. Notowania spółki obniżyły się w ciągu dnia o 8,5 proc., spadając do poziomu 15,73 dolara z wcześniejszych 17,20 dolara. Był to najostrzejszy jednodniowy zjazd kursu od kwietnia, sygnalizujący rosnące napięcia między dwoma azjatyckimi potęgami.

Chińska decyzja była odpowiedzią na wypowiedź premier Japonii Sanae Takaichi, która zasugerowała, że ewentualne działania militarne w kontekście Tajwanu mogłyby stanowić dla Japonii „sytuację zagrażającą przetrwaniu”. Sformułowanie to wywołało gwałtowne reakcje dyplomatyczne i doprowadziło do zaostrzenia relacji, w tym do oficjalnego ostrzeżenia dla chińskich turystów i studentów.

Wpływ komunikatu Pekinu natychmiast odczuły również inne segmenty gospodarki, przede wszystkim spółki powiązane z turystyką i handlem detalicznym. Rynek zareagował obawami o dalsze zmniejszenie ruchu turystycznego z Chin, który wciąż stanowi kluczowy element dla wielu japońskich branż. Spadki objęły m.in. firmy z sektora hotelarskiego, lotniczego oraz retailu, dla których podróżni z Chin są jednym z najważniejszych źródeł przychodów.

Shiseido, jako marka silnie uzależniona od zakupów dokonywanych przez odwiedzających Japonię konsumentów, staje się jednym z głównych „poszkodowanych” w tej sytuacji. Geopolityczne napięcia mogą dodatkowo osłabić popyt na japońskie kosmetyki w Chinach — rynku o strategicznym znaczeniu dla firmy. Udział konsumentów z Chin w sprzedaży Shiseido w segmencie travel retail od lat pozostaje wysoki, co sprawia, że każda zmiana w ruchu turystycznym natychmiast przekłada się na wyniki finansowe.

Analitycy podkreślają, że obecna sytuacja zwiększa niepewność wokół perspektyw Shiseido w nadchodzących kwartałach. Sugerują zachowanie ostrożności, zwracając uwagę na kruchość modelu biznesowego silnie zależnego od mobilności międzynarodowej. Spadek kursu o 8,5 proc. uznają za sygnał rosnącej nerwowości inwestorów i dowód na to, że geopolityka pozostaje jednym z największych zagrożeń dla japońskich brandów kosmetycznych operujących w regionie Azji Wschodniej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. listopad 2025 21:55