StoryEditor
Producenci
10.01.2025 14:17

Oriflame zamyka fabrykę i przenosi produkcję z Polski, pracowników czekają zwolnienia [TYLKO U NAS SZCZEGÓŁY]

Firma Oriflame zdecydowała o zamknięciu fabryki w Warszawie i przeniesieniu produkcji do sieci wyselekcjonowanych producentów z Europy. Decyzja ta ma na celu modernizację procesów produkcyjnych oraz przyspieszenie wdrażania innowacyjnych kosmetyków.

Szwedzka marka kosmetyczna Oriflame podjęła decyzję o stopniowym zamknięciu swojej fabryki CETES w Warszawie w ciągu najbliższych dwóch lat. Produkcja zostanie "przeniesiona do starannie dobranych europejskich partnerów", którzy specjalizują się w produkcji dla prestiżowych marek kosmetycznych. Decyzja ta podyktowana jest potrzebą szybszego reagowania na dynamicznie zmieniające się trendy rynkowe i rozwój technologii – jak wyjaśniła firma Oriflame w opublikowanej 9 stycznia br. informacji swojego biura prasowego.

Jak czytamy w komunikacie dalej, "przeniesienie produkcji do kilku partnerów w Europie pozwoli firmie Oriflame uzyskać dostęp do bardziej zróżnicowanych technologii, wyspecjalizowanej wiedzy oraz zaawansowanych procesów produkcyjnych niż te, które są obecnie dostępne w jej jedynym europejskim zakładzie produkcyjnym w Warszawie w Polsce". Przykładem jest przeniesienie produkcji luksusowych formuł pielęgnacyjnych, opracowywanych w sztokholmskim laboratorium, do fabryk we Francji. Takie rozwiązanie ma nie tylko podnieść jakość produktów, ale również skrócić czas ich wprowadzania na rynek.

image
Oriflame
Proces zamknięcia warszawskiej fabryki ma przebiegać stopniowo i być starannie zarządzany. Oriflame zapewnia, że wszystkie już złożone zamówienia zostaną zrealizowane lub płynnie przekazane nowym partnerom produkcyjnym. Firma deklaruje również, że dotychczasowe warunki współpracy z dostawcami i klientami pozostaną bez zmian, co ma zagwarantować ciągłość działalności. Produkcja kosmetyków nadal będzie odbywać się na terenie Unii Europejskiej, co pozwoli utrzymać wysokie standardy jakości i bezpieczeństwa.

Decyzja ta będzie miała niestety wpływ na pracowników fabryki CETES w Warszawie - wszyscy pracownicy objęci procesem zwolnień otrzymają pakiet odpraw przewyższający wymagania prawne oraz odpowiednie wsparcie. Mimo zamknięcia zakładu, Oriflame nie wycofuje się z rynku polskiego, gdzie nadal planuje prowadzić intensywną sprzedaż swoich produktów i rozwijać działalność.

Pierwsze informacje, mówiące o możliwości zamknięcia fabryki w Ursusie, pojawiły się w lipcu 2024.

Anna Malmhake, CEO Oriflame Group, podkreśla, że zmiany są konieczne w obliczu dynamicznie rozwijającego się rynku kosmetycznego. Nowa strategia ma umożliwić firmie szybsze wprowadzanie innowacyjnych produktów oraz lepsze dopasowanie do oczekiwań konsumentów. Przeniesienie produkcji do wybranych partnerów europejskich ma nie tylko zwiększyć efektywność, ale również zapewnić długoterminowy rozwój marki.

image
Cetes Cosmetics

W kwietniu 2024 roku Cetes Cosmetics Poland prowadziło rekrutację na stanowisko księgowej w swojej siedzibie w warszawskim Ursusie, zachęcając do aplikowania obywateli i obywatelki Ukrainy.

Cetes Cosmetics to obecna nazwa firmy, która rozpoczęła działalność w Polsce w 1991 roku jako Oriflame Poland Sp. z o.o. W 2012 roku główna siedziba została przeniesiona z Ursusa, gdzie wciąż funkcjonuje fabryka, na ulicę Wołoską 22 w Warszawie.

Jak informowała Gazeta Wyborcza, w lipcu 2024 roku do stołecznego ratusza trafiły dokumenty dotyczące planowanej inwestycji firmy Greenfields na działce przy ul. Skoroszewskiej w Ursusie. Wstępny projekt przewiduje budowę kompleksu budynków mieszkalnych o wysokości do dziewięciu pięter, z podziemnym parkingiem na 1,8 tysiąca samochodów oraz 200 miejscami postojowymi na powierzchni. Obecnie na tym terenie znajduje się właśnie omawiana fabryka kosmetyków Oriflame.

Redakcja będzie monitorować sytuację i zwróciła się do Oriflame z prośbą o komentarz.

Czytaj także:

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
21.11.2025 13:02
Beauty Tech Group idzie jak burza: obroty znacznie przewyższają prognozy
currentbody IG

Beauty Tech Group, firma specjalizująca się w dziedzinie urządzeń kosmetycznych, która niedawno zadebiutowała na londyńskiej giełdzie, poinformowała, że tegoroczne obroty przekroczyły jej oczekiwania – na ponad miesiąc przed zakończeniem roku obrotowego.

Beauty Tech Group, producent urządzeń marki The Current Body, zakłada też, że pozostały do końca roku okres będzie również bardzo korzystny pod względem finansowym, bowiem produkty Beauty Tech (nie należące do najtańszych) trafiają coraz częściej na świąteczne listy życzeń.

Spółka potwierdza, że wyniki z października i listopada są dobre, stanowiąc efekt “stale rosnącej świadomości sektora urządzeń kosmetycznych do użytku domowego oraz wiodących na rynku produktów grupy, które napędzają silny wzrost sprzedaży w jej podstawowej działalności i na wszystkich kluczowych rynkach”.

W związku z tym Beauty Tech Group przewiduje, że przychody i skorygowany zysk EBITDA za rok obrotowy kończący się 31 grudnia 2025 roku przekroczą dotychczasowe prognozy, które zakładały 117 mln funtów przychodów i 29,7 mln funtów skorygowanego zysku EBITDA. W rzeczywistości pierwsza z kwot osiągnie co poziom co najmniej 128 mln funtów, a druga – co najmniej 32 mln.

Pełne, ostateczne dane zostaną opublikowane w drugiej połowie stycznia 2026.

Z przyjemnością informuję, że silna dynamika obrotów, jaką grupa odnotowała w trzecim kwartale, utrzymała się również w czwartym kwartale. Nie ma wątpliwości, że udana oferta publiczna przyczyniła się do wzrostu rozpoznawalności zarówno The Beauty Tech Group, jak i sektora urządzeń kosmetycznych do użytku domowego, w którym działamy. Z entuzjazmem wkraczamy w ważny okres handlu, jakim jest Black Friday oraz Boże Narodzenie, mając silną pozycję finansową i operacyjną – skomentował prezes firmy Laurence Newman.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
20.11.2025 13:32
L’Oréal zwiększa zaangażowanie w chiński rynek beauty i inwestuje w markę Lan
L’Oréal zaznacza wyraźniej swoją obecność na chińskim rynku.StudioPhotoLoren

L’Oréal poinformował o objęciu mniejszościowego pakietu udziałów w chińskiej marce pielęgnacyjnej Lan, działającej w segmencie masowym. To już druga inwestycja koncernu w lokalną markę w ostatnich miesiącach, co podkreśla rosnące znaczenie Chin w globalnej strategii firmy. Szczegóły dotyczące wielkości i wartości udziałów nie zostały ujawnione, jednak – jak podkreślił Vincent Boinay, prezes L’Oréal North Asia i CEO L’Oréal China – inwestycje na tym rynku są kluczowe dla przyszłego wzrostu grupy.

Decyzja zapadła krótko po tym, jak L’Oréal nabył 6,67 proc. udziałów w marce Chando za 442 mln juanów (62 mln dolarów), co zostało ujawnione w prospekcie emisyjnym spółki przygotowywanym do IPO w Hongkongu. Inwestycje te wpisują się w strategię głębszego wejścia w segment C-Beauty – dynamicznie rosnącej kategorii marek krajowych, które zdobyły istotne udziały w wartym 75 mld dolarów chińskim rynku kosmetyków i produktów higieny osobistej.

Rynek ten jest obecnie wyzwaniem dla międzynarodowych koncernów: lokalne marki zyskują przewagę dzięki szybkim iteracjom produktów oraz agresywnej komunikacji nowych składników i koncepcji pielęgnacyjnych. Jak zauważa Ben Cavender z China Market Research Group, zakup udziałów w rozpoznawalnych chińskich markach może być dla L’Oréal sposobem na skorzystanie z tempa wzrostu C-Beauty bez bezpośredniej konkurencji na najbardziej dynamicznych segmentach rynku.

Mimo trudniejszego otoczenia makroekonomicznego – spowolnienia wzrostu, obniżonego nastroju konsumenckiego oraz kryzysu na rynku nieruchomości – wyniki L’Oréal w Chinach wykazują oznaki stabilizacji. W trzecim kwartale biznes firmy w tym kraju wzrósł o około 3 proc., co stanowi pierwszy wzrost od dwóch lat. Jednocześnie najwięksi gracze krajowi, tacy jak Proya i Chicmas, utrzymują szybkie tempo wzrostu, a Chando jest obecnie trzecim największym lokalnym producentem kosmetyków według danych Frost & Sullivan.

Dla L’Oréal strategiczna może być obecność Chando i Lan w segmencie masowym, gdzie ceny produktów mieszczą się głównie w przedziale 49–390 juanów. Jak podkreśla cytowany przez Reutersa Yang Hu z Euromonitor International, ich silna pozycja w mniejszych chińskich miastach daje koncernowi dostęp do nowych grup konsumentów, wspierając odbudowę sprzedaży bez kanibalizowania portfolio marek premium należących do grupy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. listopad 2025 18:27