StoryEditor
Rynek i trendy
03.12.2024 11:38

Maciej Sokołowski, Kiehl’s: Przystępny luksus przyciągnie konsumentów do selektywnych marek [SONDA: Prognozy 2025]

Maciej Sokołowski, brand business director Polska i Kraje Bałtyckie, Kiehl‘s / fot. Kiehl‘s

Polacy coraz częściej kierują swoją uwagę w stronę kosmetyków selektywnych, a tzw. segment „affordable luxury” nabiera coraz większego znaczenia, jeśli chodzi o rekrutację konsumentów do marek perfumeryjnych – mówi Maciej Sokołowski, brand business director Polska i Kraje Bałtyckie, Kiehl’s w naszej redakcyjnej sondzie na temat prognoz dla branży kosmetycznej na 2025 rok.

Jakie trendy konsumenckie będą miały największy wpływ na rozwój kategorii pielęgnacyjnych na rynku kosmetycznym w nadchodzących latach?

Z danych jasno widzimy, że rynek pielęgnacji skóry w Polsce, pomimo spowolnienia w ostatnich miesiącach, nadal bardzo dobrze się rozwija. Mówimy tu kosmetykach dostępnych w masowej dystrybucji, aptekach czy perfumeriach.

Polacy coraz częściej kierują swoją uwagę w stronę kosmetyków selektywnych, a tzw. segment „affordable luxury” nabiera coraz większego znaczenia, jeśli chodzi o rekrutację konsumentów do marek perfumeryjnych.

Jeśli chodzi o trendy kategorialne to są nimi fotoprotekcja, przeciwdziałanie niedoskonałościom, przebarwienia, ochrona mikrobiomu skóry, pielęgnacja skóry wrażliwej czy reaktywnej, nie tylko twarzy, ale i ciała.

Evergreenem pozostaje oczywiście szeroko rozumiana pielęgnacja anti-age czy to w kontekście nawilżania, zapobiegania zmarszczkom, czy wiotczeniu skóry.

W niepamięć odchodzą produkty do wszystkiego, a większego znaczenia nabierają produkty o konkretnym składzie i działaniu.

Bardzo ważnym wpływ na rozwój kategorii pielęgnacji skóry ma i będzie miała w najbliższych latach technologia. Urządzenia do badania stanu skóry, dostępne kiedyś tylko dla wybranych, dziś są powszechne w perfumeriach i butikach. Obecnie każdy, w kilka minut, bezpłatnie, może poznać stan swojej skóry, dowiedzieć się jaka jest jej kondycja i dopasować idealny rytuał pielęgnacji. Poza tego rodzaju badaniami na popularności zyskują także masaże oraz zabiegi z użyciem nowoczesnych technologii dostępne również w kapsułach pielęgnacyjnych. 

Rozrasta się sekcja produktów pielęgnacyjnych dla mężczyzn. To już nie tylko żel pod prysznic, pianka do golenia czy dezodorant. Coraz częściej pojawią się kremy nawilżające i anti-age a także bardzo popularne w Polsce, sera.

Jakie są kryteria wyboru marek i produktów pielęgnacyjnych?

Przede wszystkim trzeba podkreślić, że Polki są jednymi z najbardziej zaawansowanych użytkowniczek kategorii pielęgnacji na świecie. Liczba kroków w rutynie pielęgnacyjnej rano i wieczorem jest wprost niewiarygodna i według badań wynosi ponad 7 i dalej rośnie. 

Natomiast Polki nie sięgają ślepo po kolejne produkty – szukają przede wszystkim zaawansowych rozwiązań o potwierdzonej skuteczności i z dobrym składem, odpowiadających na ich indywidualne potrzeby, w tym potrzeby poszczególnych obszarów skóry twarzy. 

Czują również potrzebę utożsamiania się z wartościami marki. Co ważne, wartości te muszą być odzwierciedlone w faktycznych działaniach, a nie jedynie zawierać się w sloganach marketingowych.

Jakie formuły produktów i składniki wyraźnie zyskują na znaczeniu?

Lista składników, które doceniają Polki jest długa... witamina C w czystej postaci i w formach pochodnych, skwalan, niacynamid, melasyl, ceramidy, pro-xylan, retinol, peptydy kolagenowe czy kwasy AHA i BHA to tylko kilka przykładów.

Istotne jest aby produkty zawierały składniki aktywne o potwierdzonej skuteczności. Potwierdzona w badaniach klinicznych, a nie konsumenckich, skuteczność produktu jest coraz częściej ważniejsza niż pojedyncze składniki – formułę trzeba jednak traktować jako całość a nie sumę składników. 

W jaki sposób, Pana zdaniem, marki będą mogły wiązać mocniej ze sobą konsumentów i pracować nad ich lojalnością?

Wierzę, że jakość produktów jest jednym z najważniejszych czynników budujących lojalność wśród konsumentów. Ale wiemy także, że konsumenci, szczególnie młodsi, szukają także innych doświadczenia z marką.

Marki różnie podchodzą do budowania tego doświadczenia. W przypadku kategorii pielęgnacji skóry bardzo ważna jest edukacja, bliskość i wzajemne zaufanie. Czy nawiązujemy relacje podczas eventu w przestrzeni centrum handlowego, perfumerii czy w butiku marki, jest to sprawa drugorzędna. Najważniejsze, żeby marka słuchała konsumenta i była dla niego partnerem do rozmowy o potrzebach i doświadczeniach z kosmetykami – nawet jeśli nie są pozytywne. Marka powinna być jak przyjaciel, który szczerze powie co działa, a co nie. Inaczej będziemy w stanie sprzedać produkt raz. Budowanie długotrwałych relacji jest wartością nadrzędną. Gdy mówimy o kanałach sprzedaży, to budowanie doświadczenia odbywa się offline i online. Programy lojalnościowe i aplikacje są powszechną normą.

Kiehl’s prowadzi własne firmowe salony sprzedaży. Co to daje marce?

Gdy mamy na rynku setki marek pielęgnacyjnych, kluczowe jest zbudowanie mocnej więzi z konsumentem, dokładne poznanie jego potrzeb. Dlatego tak ważne są własne salony sprzedaży, w których konsument może w pełni zanurzyć się w świat marki i jej wartości. To właśnie w takich miejscach marka może opowiedzieć konsumentowi swoją historię, zaczarować go i indywidualnie podejść do jego potrzeb, w odróżnieniu od perfumerii, gdzie o uwagę konkuruje z innymi graczami. Z drugiej strony konsument, który zna już markę i chce kupić ponownie produkt, oczekuje wygody, stąd waga działania w modelu omnichannelowym, a także odpowiednia dywersyfikacja portfolio i działań, aby maksymalizować efekty i minimalizować kanibalizację. 

Jakie są główne plany marki Kiehl’s w Polsce na 2025 rok?

Będziemy nadal inwestować w rozwój dystrybucji. Będziemy też kontynuować nasz lokalny projekt „Kiehl’s Subway”, w ramach którego wychodzimy z marką poza butiki i perfumerie, bezpłatnie badamy skórę i rozdajemy próbki naszych produktów. Chcemy też wyjść poza większe miasta i dotrzeć do konsumentów w mniejszych miejscowościach. Globalnie Kiehl‘s jest marką stawiającą mocno na Gen Z i będziemy też adaptować tę strategię na nasz lokalny rynek, zauważając rosnący potencjał wśród tej grupy Konsumentów. W tym roku stworzyliśmy #KiehlsSquad a w przyszłym pójdziemy o krok dalej. Warto więc obserwować nasze działania, bo będzie się działo. 

Czytaj także: Marta Iwanowska-Giler, OnlyBio.life: Wyzwaniem będzie kreowanie wyróżniających się na rynku poduktów [SONDA: Prognozy 2025]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
20.06.2025 15:27
Sektor dóbr luksusowych spowalnia po raz pierwszy od ponad dekady. Winne są cła Trumpa czy najmłodsi konsumenci?

Niepewność w gospodarce, wojny celne i handlowe, napięcia geopolityczne wpływają na ogólną nieprzewidywalność na rynkach. Czynniki te podważają w skali globalnej także zaufanie konsumentów dóbr luksusowych, co mocno przekłada się na spadek sprzedaży tych produktów – poważne spowolnienie w tym sektorze stało się widoczne po raz pierwszy od 15 lat (wyłączając okres pandemii) – wynika z raportu Bain & Co. Czy i jak sytuacja ta stanie się szansą dla luksusowych marek kosmetycznych?

Zgodnie z najnowszym raportem o sektorze dóbr luksusowych, opracowanym przez firmę konsultingową Bain & Co., wykonanym na zlecenie stowarzyszenia włoskich firm luksusowych Altagamma, rynek dóbr “z najwyższej półki” doświadcza zauważalnego spowolnienia po raz pierwszy od czasu globalnego kryzysu finansowego z lat 2008-09.

Ogólnie rynek dóbr luksusowych (wliczając hotele, samochody i pozostałe sektory) jest wart 1,5 biliona euro rocznie. 

W latach 2019–2024 sektor odnotował wzrost przychodów o około 28 proc. – pozostaje więc nadal znacząco powyżej poziomu sprzed pandemii – podkreśla Matteo Lunelli, prezes Altagamma. Tylko w segmencie dóbr luksusowych, który obejmuje modę, wyroby skórzane, biżuterię, zegarki i produkty kosmetyczne, rynek był wart 364 mld euro w 2024 roku. W 2023 roku, po odbiciu po pandemii, był wart 369 mld euro. Po średnim rocznym wzroście na poziomie 6 proc. (w latach 1996–2019) i 5 proc. (w latach 2019–2024), obecnie sektor skurczy się o 1 proc. w 2024 roku. Trend ten wydaje się utrzymywać w pierwszym kwartale 2025 roku, kiedy to spodziewany jest spadek o 1–3 proc.

Miało być dobrze, ale wszedł Trump i wprowadził cła…

Po obiecującym IV kwartale 2024 roku, budzącym nadzieję na wzrost, rynek dóbr luksusowych zaczął spadać. Sytuacja pogorszyła się po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa znaczących podwyżek ceł.

W zeszłym roku wielu mówiło o rychłym ożywieniu, ale rynek pozostał słaby. Niektórym markom wiodło się lepiej, niż innym. Powszechne podwyżki cen dóbr luksusowych doprowadziły do ​​wyprzedaży i zmniejszenia ilości klientów. A najbogatsi klienci nie zdołali zrekompensować tego deficytu – wyjaśnia Claudia D‘Arpizio, partnerka w Bain & Co., współautorka raportu.

Marki luksusowe mierzą się nie tylko ze spadkiem zaufania konsumentów, ale także z rosnącym rozczarowaniem młodszych pokoleń – zwłaszcza konsumentów z pokolenia Z, którzy kwestii podwyższania produktów cen przez luksusowe marki (często przy jednoczesnym obniżeniu jakości tychże) poświęcają wiele miejsca w swoich social mediach. Młodzi podważają zasadność stosunku cen produktów do ich istotnej wartości i jakości oraz wartości samych marek. Coraz większa liczba klientów rewiduje swoje oceny luksusowych marek i sprzedawanych przez nie dóbr. 

Na niestabilność tego rynku wpływa też mocno kwestia ceł, odciskająca się na wzroście w poszczególnych krajach, giełdach oraz zaufaniu konsumentów.

Rynek luksusowy jest znacząco dotknięty tymi turbulencjami i towarzyszącymi im trendami gospodarczymi. W rezultacie obecna sytuacja pogłębia słabość, zauważalną już w 2024 roku. Rynek dóbr luksusowych znajduje się na drodze spadkowej od dwóch lat – ocenia Claudia D‘Arpizio w rozmowie z portalem FashionNetwork.com.

Czy sektor luksusowy czekają tylko czarne scenariusze?

Z szacunków Bain & Co. wynika, że spowolnienie będzie trwało, a przychody spadną o 5 do 2 proc. Dotknięte spadkami są wszystkie główne rynki luksusowe – w tym Chiny i USA. Dla Chin jest to już szósty kwartał spadków. Europa i Japonia także zwalniają. 

Kwestia ceł wpłynęła na i tak już spowalniającą gospodarkę Chin. W sytuacji, gdy młodzi ludzie po raz pierwszy stają w obliczu bezrobocia, rząd krytykuje ostentacyjne zachowanie konsumentów, którzy, nawet jeśli są zamożni, nie kupują już dóbr luksusowych – wyjaśnia Claudia D‘Arpizio.

Są jednak rynki, które radzą sobie nadal całkiem dobrze, napędzane wzrostem klasy średniej. Należą do nich Bliski Wschód, Ameryka Łacińska (na czele z Meksykiem) i Azja Południowo-Wschodnia (Indie, Wietnam, Tajlandia i Filipiny), chociaż kraje te nie są w stanie zrekompensować utraconych dochodów w USA i Chinach, zwłaszcza że przepływy turystyczne pozostają słabe. Ponadto, aby pozyskać nowe segmenty konsumentów, marki luksusowe muszą się dostosować, wprowadzając konkretne, bardziej przystępne cenowo produkty.

Pozytywnym aspektem jest to, że konsumenci znów chętnie odwiedzają sklepy, aby kupować produkty luksusowe, choć nie po zaporowych cenach. Istnieje wiele oczekiwań, związanych z nowymi dyrektorami kreatywnymi niektórych marek luksusowych. Konsumenci chcą być ponownie zaopiekowani, zachęcani przez marki luksusowe – wskazuje D‘Arpizio. 

Najmłodsi konsumenci jako szansa dla rynku produktów luksusowych?

Dla rynku podstawy długoterminowego wzrostu pozostają solidne, ponieważ opierają się na potencjalnym wzroście bazy konsumentów dóbr luksusowych, wywołanym przez ekspansję klasy średniej. Nie ma wątpliwości, że rynek ten stracił 50 mln klientów do 2024 roku. Jednak, według szacunków Bain & Co., jest on w stanie przyciągnąć ponad 300 mln dodatkowych konsumentów w ciągu pięciu lat, z czego ponad połowa będzie stanowić młodzież z pokolenia Z i Alfa.

Biorąc pod uwagę tę perspektywę, branża luksusowa będzie musiała przemyśleć swoje priorytety, przechodząc od strategii krótkoterminowych do budowania odpowiedniej marki w czasie, koncentrując się głównie na nowych, innowacyjnych, zrównoważonych i wysokiej jakości produktach, skupionych na treści i kreatywności.

Marki będą musiały również ponownie włączyć młodych ludzi. Chociaż ta grupa klientów może obecnie mieć ograniczoną siłę nabywczą, ma ona jednak silny wpływ na rynek i będzie stanowić podstawę klienteli dóbr luksusowych w dłuższej perspektywie

 – podkreśla Claudia D‘Arpizio.

Wiele marek luksusowych juz dokonało gruntownej przebudowy swoich zespołów kreatywnych i kadry zarządzającej, a u wielu innych marek – proces ten jest w toku. Rok 2025 wydaje się być rokiem przejściowym pod względem kreatywnego odmładzania, skupienia się na rentowności, kreowaniu gam produktów bardziej przystępnych cenowo.

A jak wygląda rynek marek luksuowych w Polsce? Zobacz: Marki luksusowe i premium w Polsce 2024/25: największe wyzwania [RAPORT]

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
20.06.2025 10:02
Ben Gorham, założyciel Byredo, odchodzi z firmy. Czy to koniec epoki dla perfumowej niszy?
Ben Gorham, twórca marki Byredomat.prasowe

Ben Gorham, twórca szwedzkiej niszowej marki perfumeryjnej Byredo, opuści firmę pod koniec czerwca. Gorham, który założył Byredo w 2006 roku, stał na czele tej kultowej marki od samego początku. Jego odejście jest związane z przejęciem firmy przez koncern Puig. To kolejna marka niszowych perfum, która w ostatnich latach trafiła w ręce dużego koncernu - wcześniej taki los spotkał m.in. Toma Forda, Annick Goutal, L‘Artisan Parfumeur czy Juliette Has a Gun.

Umowa pomiędzy Byredo a Puig, podpisana w 2022, zakłada, że Ben ​​Gorham zachowa kreatywne przywództwo do czerwca 2025. Odejście twórcy marki nastąpi zatem dwa lata po tym, jak hiszpański koncern w pełni przejął na własność markę perfumeryjną, mającą siedzibę w Sztokholmie. Wówczas wycena Byredo przekraczała 1 mld euro. Odejście Gorhama z Byredo kończy pełne przejęcie i integrację marki przez Puig.

Doświadczenie Puig w dziedzinie beauty oraz fashion będzie miało kluczowe znaczenie dla przyszłego wzrostu marki i pomoże Byredo uwolnić jej potencjał w wielu kategoriach – komentuje Ben Gorham. – Jestem dumny z tego, co udało nam się osiągnąć w ciągu 20 lat i jestem pewien doskonałej przyszłości Byredo. Marka ma silną tożsamość, którą teraz powierzam całkowicie Puig, gdy ja rozważam nowe  możliwości – dodaje twórca Byredo.

Jak podkreślił z kolei Marc Puig, prezes i dyrektor generalny Puig, trzyletnia współpraca z “tak wybitnym założycielem marki” była dla niego wielkim zaszczytem, a nawiązanie partnerstwa z Benem Gorhamem stanowi powód do dumy.

Jako Puig mamy ugruntowaną pozycję w przejmowaniu dziedzictwa założyciela marki, przy zachowaniu szacunku dla jej korzeni, pielęgnowaniu i wspieraniu kolejnego rozdziału jej rozwoju – zapewnia prezes Puig. – Ben wykonał niezwykłą pracę, tworząc wyjątkową i szczególną markę Byredo, a my będziemy ciężko pracować, aby chronić jej tożsamość, jednocześnie uwalniając jej ogromny potencjał na przyszłość – dodaje Marc Puig.

Marka Byredo została założona w Sztokholmie w 2006 roku, tworząc przez ten czas szereg kultowych, niepowtarzalnych kompozycji zapachowych, zamkniętych w charakterystycznych i niepowtarzalnych flakonach – by wymienić takie bestsellery marki jak Gypsy Water, Bal d‘Afrique, Blanche, Bibliothèque czy Rose Of No Man‘s Land

Byredo poza perfumami ma w ofercie również zapachy do domu (świece, patyczki zapachowe), kosmetyki do pielęgnacji ciała (balsamy, kremy do rąk, żele do kąpieli), artykuły do domu, wyroby skórzane i akcesoria. Ostatnio Byredo poinformowało m.in. o poszerzeniu linii produktów do makijażu o szminki w wersji refill.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. czerwiec 2025 14:29