StoryEditor
Biznes
20.09.2021 00:00

Fryzjerzy sadzą drzewa razem z producentem kosmetyków

Czy można jednego popołudnia posadzić las liczący ponad 3 000 drzew? Można, w zeszłym roku dowiedli tego fryzjerzy współpracujący z marką Davines podczas finału kampanii Dzień Zrównoważonego Piękna. Salony fryzjerskie zaprzyjaźnione z włoskim producentem kosmetyków do włosów od 2017 roku odwiedzają z sadzonkami różne regiony w Polsce. Podczas tegorocznej edycji kampanii społeczność Davines zawita w Beskidy.

Dzień Zrównoważonego Piękna jest organizowany w Polsce już po raz 6. Proekologiczna inicjatywa Davines przeprowadzana jest w kilkunastu krajach na całym świecie. Fryzjerzy promują odpowiedzialne postawy wobec środowiska, podejmując realne działania na rzecz przyrody. Marka co roku angażuje przedstawicieli salonów, którzy o potrzebie ochrony ekosystemu edukują również swoich klientów podczas wizyt. Akcję od 2017 roku wspiera Klub Gaja, polska organizacja ekologiczna, założona ponad 30 lat temu. Dzień Zrównoważonego Piękna realizowany jest w ramach Święta Drzewa, dzięki któremu Klub Gaja zakłada ogrody i parki, sadzi lasy, ale również otacza opieką stare drzewa.

Przeczytaj również: P&G sadzi drzewa i przetwarza butelki po szamponach na ławki

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
29.12.2025 13:32
Kontrole produktów kosmetycznych w Polsce w 2025 r.: dane GIS budzą optymizm
Główny Inspektorat Sanitarny podsumowuje swoje działania w 2025 r.studiovin/Shutterstock

W 2025 r. Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) opublikował podsumowanie działań kontrolnych dotyczących nadzoru nad produktami kosmetycznymi w Polsce. Raport wskazuje na wieloaspektowe działania obejmujące zarówno ocenę czystości mikrobiologicznej kosmetyków, jak i kontrole importerów oraz warunków wytwarzania produktów dopuszczonych do obrotu. Dane liczbowe prezentują skalę i wyniki tych działań w kontekście bezpieczeństwa oraz zgodności z obowiązującymi przepisami prawa kosmetycznego.

W ramach kontroli mikrobiologicznych w 2025 r. GIS pobrał łącznie 510 próbek produktów kosmetycznych. Z tego 477 próbki pochodziły z dystrybucji, a 33 zostały pobrane bezpośrednio u osób odpowiedzialnych za produkt. Spośród tych 510 próbek tylko 1 próbka nie spełniała wymagań mikrobiologicznych określonych normami ISO. Kontrole obejmowały różnorodne kategorie kosmetyków, w tym produkty do kąpieli, mycia ciała i włosów, kosmetyki pielęgnacyjne oraz chusteczki nawilżane dla niemowląt i dzieci. 

Drugim kluczowym obszarem były kontrole importerów produktów kosmetycznych. GIS przeprowadził 166 kontroli importerów, podczas których sprawdzono 502 produkty kosmetyczne. Wyniki pokazały istotną liczbę niezgodności – 156 produktów zostało zakwestionowanych, a 88 wycofano z obrotu z powodu stwierdzonych uchybień, głównie w dokumentacji lub raportach bezpieczeństwa wymaganych przepisami rozporządzenia (WE) nr 1223/2009. 

image

Nowa lista stacji sanitarno-epidemiologicznych od 2026 roku; gdzie zbadamy kosmetyki i chemię?

Kontrole objęły także ocenę warunków wytwarzania kosmetyków. W 2024 r. w działania nadzorujące produkcję zaangażowano 387 zakładów wytwarzających produkty kosmetyczne, przy czym kontrola koncentrowała się szczególnie na małych podmiotach i tzw. produkcji „domowej”. W wyniku tych inspekcji GIS wydał 35 decyzji administracyjnych w związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami dotyczącymi zgodności z zasadami Dobrej Praktyki Produkcji (GMP). 

Charakterystyka nadzorowanych działań wskazuje na wysoki poziom zgodności produktów z obowiązującymi standardami jakości mikrobiologicznej, szczególnie w nowych grupach produktów z zaostrzonymi normami (np. dla dzieci poniżej 3 roku życia czy produktów do stosowania w okolicach oczu). Jednocześnie dane z kontroli importerów i zakładów produkcyjnych podkreślają konieczność dalszego monitorowania dokumentacji i praktyk produkcyjnych, aby minimalizować ryzyko wprowadzania na rynek kosmetyków niespełniających wymogów prawnych. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
29.12.2025 09:19
DAC7 zmienia zasady sprzedaży online. Fiskus dostaje dane, a granica działalności się zaciera
Dyrektywa DAC7 uderzy np. w sprytnych sprzedawców i mikroprzedsiębiorców na platformach typu Vinted czy OLX.Karolina Grabowska Kaboompics

Sprzedaż internetowa od kilku lat nie jest już wyłącznie domeną dużych sklepów e-commerce. Na platformach handlowych aktywne są dziesiątki tysięcy osób fizycznych i mikroprzedsiębiorców, którzy traktują handel online jako dodatkowe źródło dochodu. Wraz ze wzrostem skali obrotów ustawodawca sięga jednak po narzędzia, które mają zwiększyć transparentność podatkową tego segmentu rynku. Kluczową zmianą jest dyrektywa DAC7, która od 2024 roku istotnie wpływa także na najmniejszych sprzedawców.

Koniec roku za pasem, a wraz z nim rozliczenia z fiskusem. Dyrektywa Rady (UE) 2021/514, znana jako DAC7, rozszerza współpracę administracyjną państw członkowskich w obszarze podatków. Polska wdrożyła ją do krajowego porządku prawnego poprzez nowelizację ustawy o wymianie informacji podatkowych, obowiązującą od 1 lipca 2024 roku. Celem regulacji nie jest wprowadzenie nowego podatku, lecz zapewnienie organom skarbowym dostępu do danych o sprzedaży prowadzonej za pośrednictwem platform internetowych, w tym zagranicznych. Regulacje mają ograniczyć szarą strefę i ułatwić identyfikację przypadków, w których sprzedaż okazjonalna w praktyce staje się działalnością zorganizowaną.

Nowe obowiązki spoczywają na operatorach platform cyfrowych, takich jak Allegro, Vinted, OLX czy Amazon. Platformy te są zobowiązane do zbierania i przekazywania do Krajowej Administracji Skarbowej danych identyfikacyjnych sprzedawców, liczby transakcji oraz łącznych kwot wypłat. Obowiązek raportowania dotyczy sprzedawców, którzy w ciągu roku przeprowadzili więcej niż 30 transakcji lub uzyskali przychód przekraczający 2000 euro. Po przekroczeniu jednego z tych progów dane trafiają do administracji skarbowej niezależnie od tego, czy sprzedawca prowadzi zarejestrowaną działalność gospodarczą.

Istotne jest, że DAC7 nie obejmuje drobnej, sporadycznej sprzedaży. Osoby sprzedające okazjonalnie używane rzeczy i osiągające niewielkie przychody nie są automatycznie objęte raportowaniem. Granica zaczyna się w momencie, gdy sprzedaż ma charakter powtarzalny i zorganizowany, a liczba transakcji lub ich wartość wskazują na działalność o cechach handlowych. To właśnie takie przypadki mają być identyfikowane dzięki nowym obowiązkom informacyjnym nałożonym na platformy.

Dyrektywa DAC7 nie wprowadza nowego podatku od sprzedaży w internecie, a samo przekazanie danych do fiskusa nie oznacza automatycznego obowiązku zapłaty podatku. Informacje te mogą jednak stać się podstawą czynności sprawdzających, w ramach których urząd skarbowy oceni, czy dana aktywność powinna zostać uznana za działalność gospodarczą. W takim przypadku pojawiają się konkretne konsekwencje finansowe, obejmujące podatek dochodowy, potencjalny VAT oraz składki ZUS. Nowe przepisy szczególnie mocno odczują osoby sprzedające na dużą skalę bez formalnej rejestracji działalności, dla których 2024 rok może oznaczać bezpośrednie zderzenie z fiskusem.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
29. grudzień 2025 13:53