StoryEditor
Surowce
22.06.2022 00:00

Sytuacja konopi w Polsce. Czy czeka nas legalizacja?

Jak wiadomo, według polskiego prawa posiadanie niewielkiej ilości marihuany jest całkowicie nielegalne i zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3. Ponadto posiadanie znacznej ilości środków odurzających lub substancji psychotropowych podlega karze pozbawienia wolności od roku nawet do lat 10. W Polsce procesy legalizacyjne nabrały rozpędu zwłaszcza w ostatnich latach. Dzieje się tak dzięki pojawiającym się postępowym projektom ustaw i popularyzacji świadomego podejścia do kwestii konopi – co niezwykle cenne – także tej medycznej.

Aktualna sytuacja prawna konopi na świecie jest bardzo zróżnicowana – podczas gdy jedne państwa dążą do jej legalizacji, inne wciąż zaostrzają kary za posiadanie nawet śladowych ilości suszu. W Polsce nie tylko posiadanie, ale także hodowla konopi siewnych, niemalże pozbawionych substancji odurzających, wymaga wpisu do specjalnego rejestru producentów konopi włóknistych, który dokonywany jest przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.

Co jednak ważne, 1 listopada 2017 roku zalegalizowano użycie marihuany medycznej w przypadku ciężkich chorób, jeśli inne metody terapii zawiodły. Medyczna marihuana, zawierająca więcej niż dozwolone prawem dla konopi włóknistych 0,3 proc. THC, jeszcze niedawno nie mogła być hodowana na terenie Polski. Zmieniło się to 7 maja br., gdy dopuszczono wytwarzanie surowca farmaceutycznego, które możliwe jest po uzyskaniu zezwolenia Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Dzięki temu, instytuty badawcze obecnie mogą produkować medyczną marihuanę, a uprawy również mogą być na terenie Polski.

Co ciekawe, posiadanie konopi z zawartością THC powyżej 0,3 proc. dozwolone jest w sytuacji, gdy roślina przeznaczona jest do celów badawczych, na potrzeby badań lub testów naukowych. Aby legalnie przeprowadzać takie testy, należy uzyskać zgodę odpowiedniej Komisji ds. Etyki Badań Naukowych. Choć otrzymanie pozwolenia nie jest proste, pociesza fakt, że państwo stawia kroki w celu poznania właściwości tak interesującej i pełnej zastosowań rośliny, jaką jest konopia – mówi Damian Olędzki, założyciel marki HempKing, polskiego producenta wyrobów na bazie konopi siewnych. 

Jakie podejście do konopi ma Europa?
Procesy legalizacyjne przebiegające w niektórych państwach dotyczą zarówno marihuany medycznej, jak i tej przeznaczonej do użytku rekreacyjnego. Stosowanie konopi w leczeniu chorób o ciężkim przebiegu zostało zalegalizowane prawie we wszystkich krajach członkowskich Unii Europejskiej, chociaż przepisy regulujące dostępność różnią się w zależności od kraju. Podobnie rzecz ma się w przypadku uprawy konopi włóknistych o wysokiej zawartości CBD – jeżeli zawartość THC spełnia wymogi prawne danego kraju, to produkty tego typu pozostają legalne w większości państw członkowskich UE – oprócz Polski w tej grupie znajdziemy Niemcy, Austrię, Holandię, Francję, Irlandię, Hiszpanię, Luksemburg, Szwajcarię, Grecję, Węgry, Cypr, Słowenię, Włochy, Bułgarię, Szwecję, Estonię, Litwę oraz Łotwę. W niektórych krajach nabycie produktu na bazie CBD możliwe jest wyłącznie do celów medycznych oraz wiąże się z okazaniem recepty od lekarza. Dzieje się tak m.in. w Belgii, Portugalii, Rumunii, Danii czy Finlandii. Co ciekawe, CBD wciąż pozostaje całkowicie nielegalne na terenie Słowacji. Najbardziej zróżnicowane wciąż pozostaje jednak prawo dotyczące konopi indyjskich – ich posiadanie, uprawa i pozostawanie pod wpływem tej substancji jest już kwestią znacznie bardziej kontrowersyjną – podobnie zresztą jak w Polsce.

Przeczytaj również: Nowe przepisy dotyczące upraw i przechowywania konopi wejdą w życie 7 maja

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
20.11.2025 07:42
Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) – zakończenie konsultacji w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji jako CMR
DMAPA jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytkuShutterstock

24 października 2025 roku zakończył się okres konsultacji publicznych dotyczących zharmonizowanej klasyfikacji substancji dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jako substancji CMR (rakotwórczej, mutagennej lub szkodliwej dla rozrodczości). Konsultacje były wynikiem złożonego rok wcześniej wniosku przez Austrię i miały na celu zebranie opinii przez zainteresowane strony. Planowane przyjęcie opiniowania w sprawie klasyfikacji to początek 2027 roku.

DMAPA posądzona o działanie reprotoksyczne i uczulające

Rok temu, 20 grudnia 2024 roku, Austria złożyła do weryfikacji notyfikację w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania dimethyloaminopropylamine (DMAPA, numer CAS: 109-55-7; numer EC: 203-680-9). Substancja została zgłoszona do uznania za CMR o działaniu reprotoksycznym (Repr. 1B, H360) oraz jako czynnik uczulający skóry (Skin Sens. 1A, H317). Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości DMAPA nie będzie znajdowała się już w produktach kosmetycznych.

Obecnie DMAPA jest regulowana w Załączniku III Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009, w którym określono limity i wymagania dla produktów zawierających tę substancję:

W przypadku produktów niespłukiwalnych maksymalne stężenie DMAPA w produkcie gotowym do użycia wynosi 2,5 proc.

Dodatkowo, zarówno dla produktów spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych, obowiązują następujące kryteria bezpieczeństwa:

  • substancja nie może być stosowana w połączeniu z systemami nitrozującymi,
  • minimalna czystość DMAPA powinna wynosić 99 proc.,
  • maksymalna zawartość amin drugorzędowych w surowcach nie może przekraczać 0,5 proc.,
  • maksymalna zawartość nitrozoamin w surowcach wynosi 50 μg/kg,
  • substancję należy przechowywać w pojemnikach niezawierających azotynów.

Nowe regulacje oraz planowana klasyfikacja DMAPA jako substancji reprotoksycznej i uczulającej podkreślają rosnące znaczenie bezpieczeństwa konsumentów i konieczność monitorowania surowców chemicznych stosowanych w kosmetykach. Producentom pozostaje śledzenie postępów procesu legislacyjnego oraz zaplanowanie dostosowania receptur do nadchodzących wymogów, aby zapewnić zgodność z przepisami i bezpieczeństwo produktów.

image

Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax

Co to znaczy dla branży?

Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytku. Przyjęcie klasyfikacji CMR dla DMAPA oznacza, że substancja ta wkrótce nie będzie mogła być stosowana w produktach kosmetycznych, co wymusza na producentach dostosowanie receptur i procesów produkcyjnych.

Obecnie większość dostawców surowców chemicznych wycofała DMAPA ze swoich ofert, co sprawia, że branża kosmetyczna już rozpoczęła procesy adaptacyjne. Monitorowanie dalszych postępów prac legislacyjnych i aktualizacji w sprawie klasyfikacji DMAPA jest możliwe na stronie internetowej ECHA.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
17.11.2025 15:49
WHO, Interpol i Światowa Organizacja Celna zaostrzają globalne działania przeciwko kosmetykom z rtęcią
Przykładowe produkty zawierające rtęć.RAPEX Safety Gate.

Na zeszłotygodniowej konferencji COP-6 w Genewie ponad 150 rządów uzgodniło globalny plan walki z kosmetykami zawierającymi rtęć. To najszerszy dotąd mandat w ramach Konwencji z Minamaty, której celem jest ograniczanie handlu, wykorzystania i zanieczyszczeń związanych z tym toksycznym metalem ciężkim. Wspólne działania mają objąć m.in. Interpol i Światową Organizację Celna (WCO), które będą tropić ścieżki produkcji, transportu i sprzedaży zakazanych preparatów. Konferencja umocniła również nacisk na raportowanie luk oraz korzystanie przez państwa z mechanizmów wsparcia przewidzianych w Konwencji, w tym budowania kompetencji i transferu technologii regulowanych artykułem 14.

Delegaci uzgodnili także rozszerzenie zakresu prac poza produkty zawierające rtęć, zwracając uwagę na szeroką kategorię kosmetyków rozjaśniających skórę. WHO została poproszona o przygotowanie „przykładowej krajowej strategii zdrowia publicznego”, obejmującej zarówno produkty z dodatkiem rtęci, jak i te, które rtęci nie zawierają, ale funkcjonują w kulturze promującej rozjaśnianie skóry. Dla organizacji społeczeństwa obywatelskiego to sygnał, że zdrowie publiczne zaczyna uwzględniać nie tylko toksyczne składniki, lecz także presję kulturową i uprzedzenia oparte na kolorze skóry. Eksperci, w tym Michael Bender z Zero Mercury Working Group (ZMWG), uznają decyzję za jedno z najważniejszych dotychczas wezwań do eliminacji produkcji i handlu kosmetykami z rtęcią.

Jednym z kluczowych wyzwań pozostaje legalny obrót związkami rtęci. Luki w Konwencji pozwalają na ich sprzedaż jako surowców chemicznych, które stają się nielegalne dopiero w momencie zmieszania ich z bazami kremów w małych, często nieformalnych warsztatach. Ten „przemysł chałupniczy” funkcjonuje poza systemami nadzoru, a gotowe produkty trafiają na rynek z pominięciem regulacji, szczególnie w krajach o mniejszych zasobach inspekcyjnych. Decyzja MC-6/—, dotycząca kosmetyków z rtęcią, nie obejmuje związków chemicznych jako takich, koncentrując się raczej na redukcji popytu poprzez działania WHO. Według Bendera ograniczenie popytu w społecznościach o niskich dochodach — gdzie zapotrzebowanie na rozjaśnianie skóry jest szczególnie wysokie — jest kluczowe dla zmniejszenia globalnej podaży.

image
Produkowane w Azji pod fałszywymi nazwami handlowymi kremy do wybielania skóry są szkodliwe nie tylko psychologicznie, ale także potencjalnie źródłem zatrucia rtęcią.
Nikkei Asia

Eksperci podkreślają, że popyt napędzają m.in. utrwalone historycznie eurocentryczne standardy urody i zjawisko kolorystycznej hierarchii społecznej. Bender wskazuje, że obecny kryzys trwa od lat i jego rozwiązanie wymaga skoordynowanej, długofalowej strategii obejmującej jednoczesne zmniejszanie podaży i popytu. Wsparcie WHO może pomóc rządom rozwijać krajowe programy edukacyjne i zdrowotne, które redukują atrakcyjność produktów rozjaśniających. Jak ocenia Elena Lymberidi-Settimo z European Environmental Bureau, trwała zmiana jest możliwa tylko wtedy, gdy działania regulacyjne będą równolegle uzupełniane transformacją kulturową.

Rosnąca skala handlu internetowego dramatycznie zmienia także krajobraz dystrybucji nielegalnych kosmetyków. Zjawisko, które kiedyś polegało na przewożeniu produktów w bagażu, dziś funkcjonuje jako cyfrowy łańcuch dostaw obejmujący zamówienia hurtowe i przesyłki transgraniczne. Dlatego jednym z kierunków działań COP-6 jest mobilizacja struktur takich jak Interpol i WCO do monitorowania cyfrowych ścieżek zakupowych. Według Bendera inspiracją mogą być istniejące operacje, m.in. wieloletnia akcja Interpolu — Operation Pangea — wymierzona w nielegalne produkty zdrowotne online. Podobne modele mogą zostać zaadaptowane do śledzenia przepływu kosmetyków z rtęcią w marketplace’ach, systemach płatniczych i kanałach wysyłkowych.

Decyzje COP-6 wyznaczają nowy etap globalnej walki z kosmetykami zawierającymi rtęć — obejmujący zarówno toksykologiczne ryzyko, jak i społeczne uwarunkowania popytu. Państwa-strony zostały wezwane do intensyfikacji współpracy, zgłaszania luk oraz pełnego korzystania z narzędzi wsparcia przewidzianych w Konwencji. Choć droga do ograniczenia produkcji i handlu jest długa, konferencja w Genewie stworzyła ramy dla najambitniejszej dotąd międzynarodowej strategii redukcji ryzyka związanego z kosmetykami rozjaśniającymi skórę.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
20. listopad 2025 15:10