StoryEditor
Rynek i trendy
10.05.2021 00:00

Polscy konsumenci kupują świadomie i racjonalnie. Pandemia przyniosła nowe typy kupujących

Jakimi konsumentami są Polacy? W ciągu roku pandemia stworzyła nowe kategorie konsumentów - tak wynika z najnowszego badania preferencji konsumenckich. Konsumenci coraz bardziej interesują się sprawami ekologicznymi i społecznymi. Jedna czwarta z nich jest rozważna i pragmatyczna - chce nabywać jak najtaniej markowe produkty.

Z kolei prawie jedna piąta to zakupowi entuzjaści, podatni na opinie influencerów. Kolejne dwie kategorie – shopperzy z przymusu i cenoholicy – są tak samo popularne. Jedną cechuje niechęć do kupowania, a drugą – koncentracja na cenach. Najrzadziej spotykani są zakupowi domatorzy. Badacze zaczęli ich wyróżniać dopiero w ostatnim roku. Nowymi typami klientów są też ekocentryczni i świadomi koneserzy. Łączy ich zainteresowanie społeczną i ekologiczną działalnością nabywanych marek.

Tegoroczny raport „FMCG Brands We Shop by BLIX & Kantar” wykazał, że jedna czwarta aktywnych konsumentów to osoby rozważne i pragmatyczne. W polu ich zainteresowań są markowe produkty, ale też nowości rynkowe. Tego typu klienci są dość wrażliwi cenowo i często szukają promocji.

Na drugim miejscu w rankingu są zakupowi entuzjaści – 19%. Oni mają swoje ulubione marki i sklepy, chcą być modni, więc są szczególnie podatni na reklamy online w mediach społecznościowych i opinie influencerów. Oba typy konsumentów były również najpopularniejsze w zeszłorocznej edycji badania.

Największą i najbardziej widoczną kategorią w społeczeństwie są konsumenci, którzy przede wszystkim chcą kupować produkty znanych marek w najlepszych cenach. Oczekują szerokiego, jakościowego i promocyjnie atrakcyjnego asortymentu w jednym sklepie. I pod tym względem nic się nie zmieniło od ubiegłego roku – komentuje Marcin Lenkiewicz z Grupy BLIX.

Trzecią pozycję w zestawieniu zajmują jednocześnie dwie odmienne kategorie konsumentów, tj. shopperzy z przymusu oraz cenoholicy – po 14 proc. Ci pierwsi nie lubią zakupów i zupełnie nie chcą ich planować. W związku z tym nie porównują cen i nie szukają promocji a ich ilość wzrosła od zeszłego roku. Z kolei dla tych drugich głównie liczą się przeceny. Oni utrzymują od zeszłego roku trzecie miejsce w rankingu.

Jak podkreśla Krzysztof Domeradzki z firmy badawczej Kantar Polska, atrakcyjność cenowa zawsze była najważniejszym i najpopularniejszym elementem decyzji zakupowych rodzimych konsumentów. - Wysokie pozycje klientów skoncentrowanych na tej kwestii są więc oczywiste. Podobnie było w poprzedniej edycji badania – zauważa ekspert.

Na ostatnim miejscu w zestawieniu są zakupowi domatorzy – 6 proc. Są zorganizowani, zawsze mają gotowe listy zakupów, chętnie szukają promocji, ale rzadko chodzą sami kupować. Przedostatnią pozycję zajmują ekocentryczni konsumenci – 10 proc.. Wyróżnia ich dbałość o środowisko i klimat - najchętniej nabywają produkty polskie i ekologiczne. Nie kierują się przy tym cenami. Trzeci od końca są świadomi koneserzy – 12 proc. Ich wybory są mocno przemyślane, nie tylko pod względem własnych potrzeb, ale też otoczenia.

Trzy najmniej popularne typy zostały dopiero niedawno wyróżnione wśród konsumentów. W czasach pracy zdalnej szczególnie ciekawą kategorię stanowią zakupowi domatorzy, którzy pozostają skupieni na życiu w domowym zaciszu. Takie osoby chętnie kupują produkty służące do utrzymania porządku w domu i samodzielnego przygotowywania posiłków – wskazuje Marcin Lenkiewicz.

Konsumenci, którzy wolą wieść spokojne, domowe życie niż chodzić po sklepach, a do tego są powściągliwi w wydawaniu pieniędzy, stanowią zupełnie nową kategorię dla badaczy. Tacy klienci mogą stanowić wyzwanie dla marketerów i sprzedawców. Jednak w kolejnych latach może ich przybywać z uwagi na zmianę wielu nawyków w społeczeństwie.

Obserwujemy sytuację już drugi rok z rzędu i dostrzegamy wzrost zainteresowania sprawami ekologicznymi oraz społecznymi. Dlatego dotychczasowych świadomych ekologicznie konsumentów podzieliliśmy na dwie nowe kategorie o lekko zróżnicowanych preferencjach, czyli świadomych koneserów i ekocentrycznych konsumentów. Łączy ich koncentracja na dodatkowych wartościach kupowanych produktów. Dla obu segmentów większe znaczenie ma postawa marki niż cena towaru. Przewiduję, że w kolejnych latach będzie więcej osób o takim podejściu – podsumowuje Krzysztof Domeradzki.

Jego zdaniem, gdy porównamy wyniki badania rok do roku, widać też pewien wzrost koncentracji konsumentów na cenach. Niektórzy kupujący wciąż są skłonni zmieniać sklepy, aby oszczędzać znaczne kwoty na całych koszykach. To oczywiście może mieć związek z trudniejszą sytuacją wielu gospodarstw domowych, spowodowaną lockodownem.

Dane pochodzą z raportu „FMCG Brands We Shop by BLIX & Kantar”, który przedstawia wybory konsumenckie Polaków podczas codziennych zakupów. Badanie metodą CAWI zostało przeprowadzone pod koniec kwietnia br. na próbie blisko 4 tys. dorosłych osób, które udzieliły łącznie przeszło 1 mln opinii w zakresie 72 kategorii FMCG.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. kwiecień 2025 16:07