StoryEditor
Rynek i trendy
27.02.2025 11:38

Dermokosmetyki – czy są przyszłością w pielęgnacji skóry?

Ekspansję rynkową dermokosmetyków utrudniają znaczne koszty ich produkcji. Ze względu na składniki aktywne oraz specjalistyczną formułę produkty te są zdecydowanie droższe od tradycyjnych kosmetyków / shutterstock

Dermokosmetyki to jeden z najszybciej rozwijających się segmentów branży kosmetycznej. Na wzrost sprzedaży tych produktów wpływa nie tylko wzrost świadomości konsumentów, ale też czynniki demograficzne i upowszechnienie się zabiegów estetycznych.

Dermokosmetyki są segmentem rynku, w którym branża urody łączy się z medycyną, a dokładniej – z dermatologią. Wpisują się w ideę holistycznego dbania o zdrowie. 

Skąd się wzięły dermokosmetyki?

Sam termin dermokosmetyki powstał w latach 70. XX wieku, a jego autorem był francuski farmaceuta Pierre Fabre. Nie są one oddzielną kategorią z punktu widzenia prawa – podlegają takim samym regulacjom jak inne kosmetyki. Nie są produktami medycznymi ani lekami, więc nie można ich stosować do leczenia konkretnych schorzeń skóry. Ich stosowanie może natomiast wspierać terapie dermatologiczne, a także przede wszystkim zapobiegać występowaniu części problemów ze skórą takich jak wysuszenie, przebarwienia czy zmarszczki. 

Choć brak dokładnej definicji dermokosmetyków, a postrzeganie, co można zaliczyć do tej kategorii może różnić się w zależności od brandu, zazwyczaj zakłada się, że są to kosmetyki przeznaczone dla skóry o specjalnych potrzebach, np. skóry wrażliwej, naczyniowej, trądzikowej czy starzejącej się. 

Kolejny segment tego rynku stanowią kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji skóry głowy, co łączy się z pielęgnacją włosów – są to produkty zapobiegające łysieniu czy przeciwłupieżowe. 

Do opracowania składu dermokosmetyków wykorzystuje się składniki, które zostały gruntownie przebadane klinicznie i które rozwiązują określone problemy dermatologiczne takie jak trądzik, przebarwienia czy egzema, bywają więc zalecane przez dermatologów.    

Dynamiczny rozwój rynku i czynniki napędzające wzrost

Główne czynniki napędzające rozwój tego segmentu to wzrastająca świadomość konsumentów, ale też kwestie demograficzne i epidemiologiczne, takie jak starzenie się społeczeństw, wzrost występowania alergii skórnych czy stres, który też może przełożyć się na występowanie problemów dermatologicznych. Kolejnym z czynników są zmiany środowiskowe, w tym zanieczyszczenie powietrza. Wreszcie – wzrastająca zamożność części społeczeństw ma przełożenie na to, że konsumenci mogą pozwolić sobie na kupno produktów luksusowych, do których wliczają się dermokosmetyki. 

Czytej też: Marki luksusowe i premium w Polsce 2024/25: największe wyzwania [RAPORT]

Dermokosmetyki, choć przeznaczone do specjalnych potrzeb skóry, również z dermatozami, są łatwo dostępne. W aptekach i drogeriach wyspecjalizowanych w tym asortymencie kupujący mogą uzyskać profesjonalną poradę i dzięki temu dobrać produkt odpowiedni do swoich potrzeb.

Według raportu Global Market Insights, kanały dystrybucji dermokosmetyków dzielą się na supermarkety i hipermarkety, apteki i drogerie, internetowe kanały e-commerce oraz inne kanały dystrybucji. W 2023 roku segment aptek i drogerii osiągnął wynik 23,8 miliarda dolarów. 

Profilaktyka i zwalczanie chorób cywilizacyjnych 

„Wiley Online Library” alarmuje, że egzema czyli atopowe zapalenie skóry stała się poważnym globalnym problemem zdrowia publicznego i aż 6 proc. dzieci i nastolatków ma obecnie jej objawy, z kolei dane „National Library of Medicine” pokazują, że częstotliwość występowania trądziku u nastolatków i młodych osób dorosłych szacuje się w Stanach Zjednoczonych na 35 do nawet 90 proc. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oszacowała, że w 2023 roku choroby skóry dotknęły łącznie około 1,8 miliarda osób, a w rejonach tropikalnych lub o ograniczonych zasobach zakażenia skóry spowodowane bakteriami, wirusami, grzybami lub pasożytami stają się dominującym problemem zdrowotnym. 

Podkreśla to zatem krytyczną potrzebę stosowania zaawansowanych rozwiązań dermokosmetycznych w celu nie tylko skutecznej diagnozy i leczenia, ale także zapobiegania takim zakażeniom – piszą Mariam Faizullabhoy i Gauri Wani z Global Market Insights. 

Zgodnie z danymi WHO, w 2020 roku zdiagnozowano ponad 1,5 miliona przypadków nowotworów skóry. Ze względu na to, że są one powodowane głównie przez promieniowanie ultrafioletowe, to właśnie rynek kosmetyczny jest kluczowy w zakresie profilaktyki. Promieniowanie UV przyczynia się do powstawania czerniaka, raka podstawnokomórkowego oraz raka kolczystokomórkowego. 

Wiele osób sięgało do tej pory po kosmetyki z filtrami SPF (Sun Protection Factor, czyli współczynnik ochrony przeciwsłonecznej) tylko latem, traktując je jako „kremy do opalania”, co jest poważnym błędem, ponieważ promieniowanie UV występuje nawet zimą. W miesiącach letnich z większą niż przez resztę roku intensywnością działa promieniowanie UVB, które jest blokowane przez chmury oraz szkło, ale promieniowanie UVA działa przez cały rok, jest w stanie przenikać przez chmury oraz okna oraz oddziałuje na głębsze warstwy skóry.

Wzrost świadomości konsumentek i konsumentów w tym zakresie wpływa na upowszechnienie kremów z filtrami UVA i UVB, co przyczynia się do wzrostu popularności dermokosmetyków. Zamiast elementem wakacyjnej apteczki, stają się one częścią codziennej pielęgnacji.

Czytaj też: Makijaż i pielęgnacja w jednym: jak rośnie popularność SPF w kosmetykach

Dermokosmetyki są także powszechnie polecane po zabiegach z zakresu kosmetologii i medycyny estetycznej, które stają się coraz bardziej popularne, wręcz powszechne. „Medycyna estetyczna stanie się mainstreamowa, popularność zyskają produkty przeznaczone do pielęgnacji przed i po zabiegu” – przewiduje Mintel w swoim najnowszym raporcie „Global Beauty and Personal Care Trends 2025”

Siła badań naukowych

Prężny rozwój sektora dermokosmetyków nie byłby możliwy, gdyby nie rozwój technologiczny. Zarówno głębsze rozumienie tego, jak funkcjonuje ludzka skóra, jak i innowacje technologiczne umożliwiają opracowanie nowych, coraz bardziej skutecznych produktów. 

Ważnym trendem dla segmentu dermokosmetyków są współprace, nawiązywane przez brandy w zakresie badań i rozwoju. Na przykład w maju 2020 roku koncern L’Oréal Group nawiązał partnerstwo z Melanoma Research Alliance, aby wspomóc badania nad zapobieganiem i wykrywaniem nowotworów skóry przy użyciu zaawansowanej technologicznie sztucznej inteligencji, a w listopadzie 2020 roku firma CTIBiotech zaprezentowała dwie technologie biodrukowania modeli całej skóry, które zostały zaprojektowane tak, by umożliwić prace badawcze nad pielęgnacją zgodną z potrzebami. 

Skupiając się na skuteczności, bezpieczeństwie i preferencjach konsumentek i konsumentów, marki dermokosmetyczne nadal przesuwają granice innowacji, kształtując przyszłość pielęgnacji skóry. Nanotechnologia umożliwiła rozwój systemów aplikacji, które zwiększają penetrację składników aktywnych w skórę, umożliwiając ukierunkowane zabiegi i zwiększoną skuteczność – mówią Mariam Faizullabhoy i Gauri Wani, analitycy Global Market Insights.

Ważnym przełomem technologicznym było dojście do tego, jak zastosować w przemyśle kosmetycznym właściwości peptydów. Są to białka zbudowane z krótkich łańcuchów aminokwasów. Stanowią ważną część budulcową organizmów żywych, ale z wiekiem ich ilość w skórze maleje. Z tego powodu peptydy znalazły zastosowanie w pielęgnacji skóry dojrzałej. Dzięki swoim niewielkim rozmiarom peptydy mogą przenikać w głąb skóry i poprawić jej wygląd bez stosowania inwazyjnych metod, takich jak botoks czy chirurgia plastyczna. Peptydy wpływają na syntezę kolagenu i elastyny, poprawiają koloryt skóry, a także przyspieszają gojenie i wygładzają zmarszczki. Wartość mld dolarów.

Zagrożenia dla sektora dermokosmetyków 

Ekspansję rynkową dermokosmetyków utrudniają znaczne koszty ich produkcji. Ze względu na składniki aktywne oraz specjalistyczną formułę produkty te są zdecydowanie droższe od tradycyjnych kosmetyków, co stanowi barierę dla krajów rozwijających się, a także ogranicza grupę użytkowników w tych rejonach, gdzie są one łatwo dostępne. Problemem dla rynku może też stać się wysoka konkurencja – wprowadzanie nowych produktów może być coraz trudniejsze, szczególnie dla mniejszych firm, które nie będą w stanie zainwestować w szerokie programy badawcze.

Kolejnym zagrożeniem dla tego sektora są potencjalne regulacje prawne – do produkcji dermokosmetyków coraz częściej wykorzystywane są produkty kojarzone z medycyną, nie z branżą beauty. Może do doprowadzić do wprowadzenia obostrzeń w procesie produkcji, a co za tym idzie – do wzrostu cen. Także konsumenci wymagają pełnej przejrzystości w zakresie składów, korzystania ze składników naturalnych i organicznych, prezentowania dowodów na skuteczność produktów oraz etycznych metod produkcji, np. wykluczających testy na zwierzętach. 

Dermokosmetyki w Polsce 

W Polsce w 2023 roku rynek dermokosmetyków odnotował wzrost rok do roku w wysokości 13,7 proc., a prognozy firmy badawczej PMR wskazują że tempo to będzie coraz wyższe.

Jeszcze rok temu wydawało się, że Polki i Polacy ograniczą zakupy dóbr luksusowych, w tym dermokosmetyków. Jednak rok 2023 pokazał, że w obliczu rosnących cen nie oszczędzamy na zdrowiu, w tym na zakupie dermokosmetyków. Choć liczba sprzedanych produktów nie wzrosła znacząco, to wartość sprzedaży wzrosła o blisko 14 proc. rok do roku, przekraczając granicę 3 md zł sprzedaży aptecznej i pozaaptecznej. W tym znaczącym wzroście rynku kluczową rolę odegrała inflacja – informuje Marta Marszałek, starsza analityczka rynku farmaceutycznego i ochrony zdrowia z PMR Market Experts, komentując dane z raportu „Rynek dermokosmetyków w Polsce. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2024-2029”

Choć dermokosmetyki wciąż kojarzą się z aptekami, to wg PMR ich sprzedaż w aptekach stacjonarnych spadła z 82 proc. w 2016 roku do 66 proc. w 2023 roku. Jest to spowodowane rozwojem kanałów online, w tym aptek internetowych.

Badania na temat zakupu dermokosmetyków jako firma PMR przeprowadzamy cyklicznie od wielu lat. Jeszcze w 2016 roku 3 proc. naszych respondentów wskazywało na dokonywanie zakupu tych produktów w e-sklepie, a 4 proc. w e-aptece. Badanie ze stycznia 2023 roku pokazuje jednak, że ten odsetek wzrósł dziesięciokrotnie – do odpowiednio 28 proc. i 36 proc. –  podkreśla Marta Marszałek. – Według naszych prognoz do 2028 roku internet pozostanie najszybciej rozwijającym się kanałem sprzedaży dermokosmetyków w Polsce.

Anna Tess Gołębiowska

Powyższy artykuł został pierwotnie opublikowany w drukowanym roczniku Wiadomości Kosmetycznych "Przyszłość rynku beauty 2025".  

Egzemplarze rocznika można zamawiać tutaj

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
18.11.2025 13:54
Black Friday 2025: kosmetyki w czołówce zakupowych wyborów Polaków
Karolina Grabowska Kaboompics

Black Friday na dobre zakorzenił się w zwyczajach zakupowych Polaków, a najnowsze dane PayPo potwierdzają rosnącą skalę tego zjawiska. W 2025 roku aż 62 proc. ankietowanych zadeklarowało udział w listopadowych promocjach, podczas gdy jedynie 30 proc. nie planuje żadnych zakupów w tym terminie.

Co istotne z perspektywy rynku kosmetycznego, niemal połowa kupujących – dokładnie 48 proc. – wskazuje kosmetyki jako jedną z głównych kategorii, na które będą polować. To plasuje beauty na trzecim miejscu zaraz po ubraniach (75 proc.) i elektronice (53 proc.). Większość zakupów przenosi się do Internetu: 69 proc. badanych planuje kupować online, co podkreśla rosnącą rolę e-commerce w sprzedaży kosmetyków.

Struktura wydatków konsumentów pokazuje duże zróżnicowanie budżetów, ale jednocześnie ich wyraźny wzrost. Największa grupa (25 proc.) zadeklarowała kwotę od 251 do 500 zł, natomiast aż 27 proc. respondentów planuje wydać ponad 750 zł, w tym 12 proc. powyżej 1000 zł. Z punktu widzenia kategorii beauty jest to kluczowe: kosmetyki, jako relatywnie łatwo dostępna i często kupowana grupa FMCG, czerpią z takich budżetów znaczące korzyści, zwłaszcza gdy konsumenci kompletują większe zestawy lub korzystają z rabatów na produkty premium. Dane potwierdzają również, że 7 proc. kupujących planuje skorzystać z płatności odroczonych, co dodatkowo napędza sprzedaż droższych kosmetyków i zestawów świątecznych.

image
Karolina Grabowska Kaboompics

Jednocześnie Polacy wykazują coraz większą świadomość zakupową – 52 proc. deklaruje, że regularnie śledzi oferty, a 26 proc. trzyma się ustalonego wcześniej budżetu. Strategie zakupowe są zróżnicowane: po 27 proc. badanych przygotowuje się z wyprzedzeniem lub czeka na końcowe, największe przeceny. Oznacza to, że marki kosmetyczne muszą dostosować swoje promocje w sposób bardziej wieloetapowy niż jedynie jednodniowy. Co ważne, aż 27 proc. Polaków planuje zwiększyć tegoroczny budżet względem poprzedniego roku (o 250–1000 zł), co pokazuje, że popyt na produkty – w tym kosmetyki – rośnie pomimo presji cenowej i zmieniających się warunków rynkowych.

W segmencie beauty szczególnie istotny jest ranking najczęściej kupowanych kategorii. Kosmetyki deklaruje jako zakupowy cel 48 proc. osób – co czyni je bardziej popularnymi niż akcesoria domowe (47 proc.), multimedia (27 proc.), akcesoria sportowe (23 proc.) czy zabawki (22 proc.). Jednocześnie tylko 13 proc. konsumentów interesuje się produktami sezonowymi, takimi jak stroje kąpielowe czy walizki, co potwierdza, że to kategorie podstawowe, w tym produkty kosmetyczne i pielęgnacyjne, generują kluczową część popytu w Czarny Piątek. Warto też zauważyć, że Polacy aktywnie dzielą się informacjami o promocjach – 41 proc. robi to często, a 45 proc. czasami, co wzmacnia efekt wirusowy ofert.

image
(fot. Shutterstock)
Shutterstock

Motywacje zakupowe również sprzyjają kosmetykom: 63 proc. respondentów wskazuje oszczędność jako główny powód, ale 49 proc. ceni satysfakcję z upolowania okazji, a 47 proc. traktuje Black Friday jako szansę na zakup wymarzonego produktu. Dla 24 proc. to także moment, aby wcześniej skompletować prezenty świąteczne – a kosmetyki są jednym z najczęściej wybieranych prezentów w listopadzie i grudniu. Z połączenia tych danych wynika, że Black Friday pozostaje jednym z najważniejszych okresów sprzedażowych dla branży beauty, a rosnące budżety, wysoki udział e-commerce i silna pozycja kosmetyków w koszykach zakupowych potwierdzają, że sektor ten ma przed sobą kolejny intensywny, wzrostowy sezon.

Badanie DIY zostało wykonane na platformie Omnisurv by IQS: 30.10–02.11.2025, N=500, ogólnopolska próba osób w wieku 18–64.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
17.11.2025 10:37
Japońscy pracodawcy łagodzą przepisy: pracownicy mogą już farbować włosy i malować paznokcie
Najnowsze zmiany dotyczące koloru włosów, lakieru do paznokci i dodatków dotyczą głównie mniejszych firm, które borykają się z poważniejszymi niedoborami kadrowymiShutterstock

Coraz więcej japońskich firm łagodzi przepisy w obliczu kryzysu demograficznego na rynku pracy – opisuje Reuters. Sieć dyskontów spożywczo-przemysłowo-drogeryjnych Don Quijote już trzy lata temu złagodziła przepisy, dotyczące zakazu farbowania włosów i zdobienia paznokci przez pracowników. Efekt? Obecnie prawie jedna czwarta pracowników sieci ma już kolorowe włosy, a ponad połowa (55 proc.) ma włosy inne niż czarne.

Inny przykład to sieć drogerii Fuji Yakuhin, która zniosła wiele obostrzeń wobec  pracowników, nie będących farmaceutami. Teraz zezwala ona na dowolny kolor włosów, zdobienie paznokci, mocny makijaż, a także wszelkiego rodzaju pierścionki, podczas gdy wcześniej dozwolone były wyłącznie obrączki ślubne. Podobnie operator supermarketów Tokyu Store złagodził ograniczenia dotyczące kolorów włosów, fryzur, akcesoriów, lakierów do paznokci i piercingu.

Najnowsze zmiany dotyczące koloru włosów, lakieru do paznokci i dodatków dotyczą głównie mniejszych firm, które borykają się z poważniejszymi niedoborami kadrowymi niż większe przedsiębiorstwa i nie mają tak dużego pola manewru w oferowaniu konkurencyjnych wynagrodzeń.

Również niektóre duże firmy giełdowe złagodziły w tym roku zasady ubioru. W zeszłym tygodniu Japan Airlines dołączyły do ​​operatora metra Tokyo Metro i krajowych tanich linii lotniczych Skymark Airlines, zezwalając pracownikom na noszenie obuwia sportowego w pracy.

Z danych OECD wynika, że Japonia – kraj szybko starzejący się, z ograniczoną imigracją – odnotowała spadek liczby ludności w wieku produkcyjnym o 16 proc. od 1995 roku. To wywołało ostrą walkę o pracowników.

Dwie trzecie japońskich firm potwierdziło, że niedobór siły roboczej ma poważny wpływ na funkcjonowanie biznesu – było to głównym powodem bankructw w Japonii w okresie kwiecień-wrzesień, a liczba upadłości w pierwszym półroczu osiągnęła najwyższy poziom od 12 lat (wg danych Tokyo Shoko Research).

To z kolei daje młodym ludziom większą swobodę, szczególnie w odniesieniu do pracy w niepełnym wymiarze godzin. Dwie trzecie studentów uważa, że ​​powinni mieć możliwość decydowania o swoim wyglądzie przy pracy w niepełnym wymiarze godzin. Jedna trzecia natomiast stwierdziła, że ​​wycofała aplikacje o pracę z powodu dress code‘u, obowiązującego u potencjalnych pracodawców.

Mimo częściowego poluzowania dotychczasowych zasad, dotyczących dress code’u pracowników w Japonii, to niektóre aspekty wyglądu, które stały się powszechne na Zachodzie (np. liczne kolczyki, piercing twarzy) wciąż stanowią dla wielu firm zbyt trudny tematy. Pracownicy z tatuażami – sztuką tradycyjnie kojarzoną w Japonii z yakuzą – są zazwyczaj proszeni o ich zakrywanie, aby nie onieśmielać klientów.

Najnowsze zmiany nie dotarły też jeszcze do wielu tradycyjnych, dużych japońskich firm, takich jak banki – mimo że nie ma tam polityki dotyczącej farbowania włosów czy używania lakieru do paznokci, wśród pracowników panuje przekonanie, że ich wygląd nie powinien wzbudzać sensacji i przyciągać uwagi.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. listopad 2025 16:47