StoryEditor
Wywiady
06.11.2023 12:01

Jakub Żurowski, Avon Garwolin: Produkujemy dużo, ale możemy więcej. Rozmowy na temat produkcji kontraktowej trwają

508480
/ www.robertgraff.eu
508506
/ Paweł Suder
508507
/ Paweł Suder
508508
/ Paweł Suder
508480
508506
508507
508508
Gallery
Fabryka w Garwolinie jest największą i najbardziej zaawansowaną technologicznie fabryką firmy Avon na całym świecie. Produkuje kosmetyki na 55 rynków. Oprócz marki Avon, jej linie produkcyjne opuszczają produkty The Body Shop, a w planach jest też produkcja kontraktowa dla kolejnych odbiorców. Rozmowy z potencjalnymi zleceniodawcami trwają – zdradza Jakub Żurowski, dyrektor fabryki Avon w Garwolinie.

Fabryka Avon w Garwolinie produkuje nie tylko swoją markę, ale i kosmetyki dla innego brandu z grupy Natura &Co., czyli dla The Body Shop. Czy jesteście też otwarci na produkcje kontraktową dla innych firm lub sieci handlowych?

 

Tak, nawet prowadzimy już rozmowy na ten temat. Ze względu na nasze możliwości produkcyjne jesteśmy konkurencyjni kosztowo i jakościowo. Jednak równocześnie opłacalność takiej produkcji zaczyna się dla nas od naprawdę dużej skali. Inaczej to wygląda w przypadku płynów, a inaczej perfum czy mas do kremów, ale faktycznie te zamówienia muszą być odpowiednio duże. Tym bardziej jeśli specyfika produkcji będzie wymagała instalacji nowych linii, tak jak to było w przypadku The Body Shop.

image
Paweł Suder

Avon Garwolin jest pierwszą fabryką, która wewnątrz grupy Natura &Co zrealizowała wspólny projekt obu marek, którym była produkcja maseł do ciała Body Butters. Jej uruchomienie było ważnym momentem w rozwoju Avon Garwolin. Fabryka okazała się być w pełni konkurencyjna dla zakładów z całego świata pod względem technologii, doświadczenia oraz efektywności produkcji. Współpraca zaowocowała wdrożeniem artykułów w całkowicie nowych opakowaniach i ze znacząco udoskonalonymi recepturami. Otworzyła też drogę do pozyskiwania międzynarodowych kontraktów z Grupy Natura &Co. Obecnie w Garwolinie powstaje już prawie 236 różnych produktów The Body Shop, które stanowią 22 proc. wolumenu produkcyjnego.

 

Czy to otwarcie na inne marki wynika z kurczenia się produkcji własnej?

 

Absolutnie nie. Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie przejęliśmy produkcję fabryki Avon w Rosji na rynki Europy Wschodniej, w tym do Ukrainy. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zamówienia od tamtejszych konsultantek wzrosły znacząco, gdyż często tylko przez nie na wielu obszarach ludzie mają szansę zaopatrzyć się w produkty higieniczne i kosmetyczne.

W sumie produkty Avon wysyłamy już do 55 krajów. W 2022 roku wyprodukowaliśmy ponad 48,8 mln kg masy kosmetycznej, 48 mln sztuk perfum i 5,4 mln sztuk szminek w 57 odcieniach.  I choć produkcja w tym roku wzrosła, to wciąż mamy możliwości, by z linii zjeżdżało jeszcze więcej kosmetyków.

image
Paweł Suder

 

Czytaj też: Avon postawi zaplecze badawczo-rozwojowe przy fabryce w Garwolinie 

 

A co z kwestiami środowiskowymi? Już jakiś czas temu podjęliście zobowiązanie, że Avon w Garwolinie stanie się fabryką zeroemisyjną. Co już udało się Wam zrobić i co jeszcze jest w planach? 

 

Faktycznie nasza strategia zakłada redukcję emisji dwutlenku węgla do atmosfery, tak by w 2030 roku osiągnąć zerową emisyjność. Liczymy, że dzięki inwestycjom w odnawialne źródła energii osiągniemy ten cel. Obecnie mamy własną kogenerację, gdzie produkujemy prąd z gazu. Wykorzystujemy dzięki temu mniej prądu, który jest produkowany z węgla, a dodatkowo taka produkcja prądu wiąże się z wytwarzaniem ciepła odpadowego, które możemy wykorzystywać w procesach produkcyjnych, np. do podgrzewania wody.

Jesteśmy też na etapie testów produkcji biogazu z naszych odpadów. Nie dość, że odzyskujemy wodę we własnej oczyszczalni ścieków, to mamy też możliwość przetwarzania pozostałości na biogaz. W przemyśle spożywczym ten sposób produkcji biogazu jest wykorzystywany od dawna. Wydawało się, że z odpadów chemicznych czy kosmetycznych nie będzie to możliwe, ale nasz pilotaż pokazał, że także przemysł kosmetyczny może zagospodarować w ten sposób swoje odpady.

Pracujemy też nad tym, żeby nasze opakowania miały mniejszy wpływ na środowisko. Wiadomo, że z punktu widzenia produkcji wygodniejsze są sztywne, grube butelki. Jednak odchudzamy je tak, by z roku na rok wprowadzać na rynek mniej plastiku. Temu celowi służy też produkcja opakowań z granulatu z recyklingu – dajemy drugie życie już raz wyprodukowanemu plastikowi.

image
Paweł Suder

 

Czy te inwestycje i zmiany w procesach produkcyjnych, oprócz oszczędności dla środowiska, oznaczają też oszczędności dla Was jako fabryki?

 

Wciąż większość światowych inwestycji w środowisko jest bardzo droga. Gdyby zapomnieć o tym, jaką firmy mają odpowiedzialność w stosunku do planety i przyszłych pokoleń, to ani my, ani wiele innych przedsiębiorstw nie inwestowałoby w takie rozwiązania.

 

A jednak inwestujecie w zrównoważoną produkcję, pomimo że czasy dla przemysłu nie są łatwe. Z jakimi wyzwaniami mierzycie się obecnie?

 

Chyba największym jest kilkudziesięcioprocentowa podwyżka płacy minimalnej. I choć przy naszej siatce płac nie ma to istotnego wpływu, to wiadomo, że reszta wynagrodzeń w takiej sytuacji też idzie w górę. Chcemy być konkurencyjni i wyprzedzać rynek, jeśli chodzi o płacę, ale musimy na to zarobić. W takiej sytuacji, przy zatrudnieniu niemal tysiąca pracowników, trzeba zwiększyć efektywność, tym bardziej, że nie chcemy przekładać wzrostu płac na finalną cenę produktu. A to przy aktualnych cenach energii – choć nie tak wysokich jak jeszcze rok temu, to wciąż stanowiących ogromny procent kosztów – jest szalenie trudne.

image
Paweł Suder

Dostępność surowców i opakowań także nie wróciła w pełni do normy sprzed COVID i wojny w Ukrainie. I choć obecne problemy to zaledwie 5 proc. tych sprzed roku czy dwóch lat, to wiemy, że musimy bardzo uważać na ewentualne przestoje.

 

Produkujecie kosmetyki z rozmaitych kategorii produktowych. Która z nich jest wiodąca, na co popyt jest największy?

 

Cały ten rok to wzrosty i spadki różnych kategorii. W ostatnich kilkunastu miesiącach rynek zrobił się bardzo niestabilny. Na szczęście, dzięki różnorodnej produkcji, zawsze wychodziliśmy obronną ręką. Największą kategorią są u nas perfumy i część emulsji, które w swoim składzie zawierają alkohol - odpowiadają za 31 proc. wolumenu produkcji. 

image
Paweł Suder

Kolejne trzy kategorie: emulsje (np. żele pod prysznic, szampony i odżywki do włosów, płyny do kąpieli, i balsamy do ciała), kremy i tuby (np. maseczki do twarzy, podkłady, kremy do rąk) stanowią 54 proc. wolumenu. 

image
Paweł Suder

Ostatnia kategoria produktów to kolory. Dotyczy szminek, błyszczyków oraz mascar, które stanowią 15 proc. całej produkcji.

image
Paweł Suder

W tym roku jak zwykle najlepiej sprzedawała się nam pielęgnacja twarzy i kolorówka, bo mamy tu przełomowe, innowacyjne produkty w dobrych cenach.

image
Paweł Suder

Inną naszą kategorią, która świetnie się sprzedaje bez względu na sezon i rynkowe zawirowania są perfumy. Dotyczy to zarówno nowości, jak i zapachów znanych od lat, jak Far Away czy Little Black Dress, które są naszymi hitami sprzedażowymi.

image
Paweł Suder

Podobnie jest z produktami higienicznymi, takimi jak żele pod prysznic czy szampony, które produkujemy w ogromnych ilościach, zawsze pod bieżące zamówienia.

image
Paweł Suder

 

Czytaj też: Avon ogłosił partnerstwo z Cruelty Free International

 

Sprzedaż przez konsultantki jest w tej chwili na tyle silna, że nie myślicie nad zmianą formuły dystrybucji produktów? To wciąż biznes, który się sprawdza pomimo tego, że dostęp do różnorodnej oferty kosmetycznej jest coraz szerszy, dzięki rozwojowi sieci drogeryjnych, które zaczynają docierać do coraz mniejszych miejscowości?

 

Konsultantki i ten model sprzedaży pozostają w naszym DNA – są i będą w centrum naszego zainteresowania. W 2022 roku centrum dystrybucyjne, które jest integralną cześcią  fabryki w Garwolinie wysłało do konsultantek Avon w 10 krajach – w Polsce, Niemczech, Czechach, Ukrainie, Finlandii i Estonii, a także na Litwie i Łotwie, w Hiszpanii i Portugalii – ponad 109,3 mln sztuk produktów w ponad 4,2 mln kartonach. 

image
Paweł Suder

Natomiast to nie jest nasz jedyny kanał sprzedaży. Jesteśmy obecni w e-commerce – poprzez własny e-sklep oraz platformy sprzedażowe. Na niektórych rynkach nasze produkty dostępne są w sklepach. Mamy więc strategię multikanałową, którą będziemy rozwijać. Myślę, że w niedalekiej przyszłości zdołamy zaskoczyć uczestników i obserwatorów rynku także w tym temacie. 

 

Czytaj też:

Avon nawiązuje współpracę z siecią Superdrug

Kosmetyki Avon coraz częściej w drogeriach

Konsultantki Avon mogą nawiązywać współpracę z drogeriami i w ten sposób zwiększać swoją sprzedaż

Avon przestawia się na sprzedaż w mediach społecznościowych

Avon wchodzi na platformę Amazon

 

 

image
www.robertgraff.eu
Jakub Żurowski dołączył do Avon w kwietniu 2022 roku, obejmując stanowisko dyrektora fabryki Avon w Garwolinie. Do jego głównych obowiązków należy zarządzanie procesami produkcyjnymi oraz rozwój zakładu poprzez wdrażanie innowacyjnych rozwiązań, które nie tylko zapewnią wyższą jakość oraz efektywność produkcji, ale będą także przyjazne dla środowiska. Jest odpowiedzialny również za zacieśnianie współpracy z zagranicznymi rynkami. 

Obecny dyrektor fabryki Avon w Garwolinie ma bogate doświadczenie w zakresie zarządzania produkcją oraz wprowadzania innowacyjnych rozwiązań. Zdobył je pracując między innymi w Nestlé Purina PetCare.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
06.11.2025 12:58
Sylwia Gołębiewska, Highlander Enterprise: Obserwujemy narodziny segmentu „high-tech beauty”
Sylwia Gołębiewska, wiceprezeska zarządu Highlander Enteprise S.A.Highlander Enterprise

Grafen – materiał, który jeszcze niedawno kojarzył się z laboratoriami fizyków i przemysłem kosmicznym – coraz śmielej wkracza do branży beauty. O jego właściwościach, zastosowaniach w lakierach hybrydowych i narodzinach segmentu „high-tech beauty” opowiada Sylwia Gołębiewska, wiceprezeska zarządu Highlander Enteprise S.A.

Wielu osobom grafen nadal kojarzy się raczej z laboratoriami fizyków niż z salonem manicure, od kilku lat słyszymy, że odmieni elektronikę. Jak Pani tłumaczy, że ten „materiał przyszłości” znalazł zastosowanie w kosmetyce i akurat w lakierach do paznokci?

Rzeczywiście, grafen to zaawansowany materiał, którego własności nadal są przedmiotem badań  laboratoriów badawczych i aplikacji w świecie zaawansowanej elektroniki, czy zastosowań kosmicznych. To materiał, który naukowcy nie bez powodu określają mianem „materiału przyszłości” – jego właściwości są wyjątkowe. Grafen stanowi pojedynczą warstwę atomów węgla o strukturze plastra miodu, cechującą się niezwykłą wytrzymałością mechaniczną, elastycznością i lekkością. Jednym z jego już ugruntowanych z powodzeniem zastosowań są powłoki antykorozyjne, farby i lakiery stosowane m.in. w przemyśle samochodowym. 

To właśnie lakiery stanowią bezpośredni styk z branżą beauty. W obszarze stylizacji paznokci – stale poszukujemy innowacyjnych materiałów, które pozwalają połączyć walory estetyczne z trwałością i bezpieczeństwem. Lakier czy baza do paznokci to w swojej istocie cienka, ochronna powłoka. Na przestrzeni lat, aby uzyskać efektowne paznokcie, wykorzystywano szereg rodzajów materiałów kompozytowych na bazie akryli, polimerów, oraz różnych niejednokrotnie uczulających dla użytkowniczek i szkodliwych dla pracowników substancji. Wykorzystanie grafenu w tego typu produktach było naturalnym krokiem rozwojowym. Dzięki niemu uzyskujemy formuły bardziej  odporne na uszkodzenia, elastyczne i stabilne kolorystycznie.

image
Naukowczyni drukująca testowy tusz grafenowy w fabryce przetwarzającej grafen
Connect Images - Curated

To pokazuje, jak technologie wywodzące się z obszaru zaawansowanych badań naukowych mogą zostać skutecznie zaadaptowane w sektorze kosmetycznym, podnosząc standard i trwałość produktów codziennego użytku. Grafen jest doskonałym przykładem synergii między nauką a biznesem – technologii, która realnie przekłada się na wartość dodaną dla marek, salonów i ich klientów.

Jakie konkretne właściwości grafenu i w jaki sposób przekładają się one na trwałość, bezpieczeństwo czy komfort pracy stylistów?

Grafen charakteryzuje się wieloma wartościowymi właściwościami, które mają praktyczne znaczenie dla stylistów i ich klientek.

Po pierwsze – wytrzymałość mechaniczna i elastyczność. Grafen jest jednym z najbardziej wytrzymałych materiałów na świecie, ale też bardzo cienkim i elastycznym. W lakierach do paznokci działa jak mikrosiatka wzmacniająca – zwiększa odporność na pękanie, ścieranie i odpryski. Dzięki temu stylizacja utrzymuje się dłużej w idealnym stanie, a stylistki mogą mieć pewność, że efekt ich pracy będzie trwalszy.

Po drugie – ochrona przed promieniowaniem UV i stabilność koloru. Grafen skutecznie pochłania promieniowanie UV, dzięki czemu powłoka lakieru jest mniej podatna na blaknięcie czy żółknięcie. To ważne z perspektywy klientki, która oczekuje, że manicure pozostanie intensywny i połyskujący przez dłuższy czas.

Po trzecie – komfort i bezpieczeństwo. Przy odpowiednim przygotowaniu do użycia, grafen może być materiałem biokompatybilnym, nietoksycznym i bezpiecznym w aplikacji. Co więcej, jego struktura może wspierać ograniczenie rozwoju drobnoustrojów na powierzchni paznokcia,co zwiększa bezpieczeństwo usługi w salonie kosmetycznym. Dla stylistki oznacza to produkt, który nie tylko dobrze się rozprowadza, ale również ułatwia codzienną pracę – mniej poprawek, oraz reklamacji.

Wszystkie wymienione wcześniej właściwości grafenu zostały uwzględnione przy tworzeniu naszego nowego produktu marki 8belle – bazy hybrydowej do paznokci. Baza została opracowana tak, aby wzmacniała strukturę płytki paznokcia, zwiększała trwałość stylizacji, a jednocześnie posiadała właściwości antybakteryjne, co podkreśla zarówno aspekt wytrzymałości, jak i bezpieczeństwa.

image
Grafen wzbogacony tlenkiem żelaza, obraz HRTEM
Daniel Ramirez-Gonzalez

Dla stylistów oznacza to realną wartość: łatwiejszą aplikację, dłuższe utrzymanie manicure w idealnym stanie oraz możliwość zaoferowania klientce produktu o standardzie premium. W połączeniu z odpowiednią techniką aplikacji, grafen w tym produkcie staje się nie tylko innowacyjnym składnikiem, lecz narzędziem, które realnie podnosi jakość usługi i komfort pracy w salonie.

„Grafenowe kropki kwantowe to nanocząstki grafenu...”. Dla laika to brzmi jak magiczne zaklęcie. Czy klienci profesjonalni są gotowi zrozumieć i docenić wartość tak „technologicznego” kosmetyku, czy raczej trzeba ich edukować?

Branża beauty, nawet ta profesjonalna, przez długi czas opierała się głównie na tradycyjnych pojęciach i składnikach – takich jak keratyna, proteiny czy witaminy. Słowa „nanocząstki” czy „kwantowe” rzeczywiście mogą brzmieć obco i budzić pewną ostrożność.

Z drugiej strony – widzimy, że coraz więcej stylistów i salonów jest otwartych na nowoczesne technologie, jeśli stoją za nimi konkretne korzyści. Wielość pochodnych akrylu i szeregu polimerów testowanych w obszarze stylistyki paznokci testowanych na przestrzeni lat pokazuje wielką otwartość branży na nowości i innowacyjne materiały.  Profesjonaliści chcą produktów, które są trwalsze, łatwiejsze w aplikacji i zapewniają klientkom lepsze efekty. Jeżeli więc tłumaczymy, że „grafen” to nie marketingowy chwyt, tylko realny składnik poprawiający właściwości lakieru – spotykamy się z dużym zainteresowaniem.

Oczywiście edukacja jest bardzo ważna. Dlatego kładziemy nacisk na jasną komunikację: tłumaczymy, jak działa grafen, pokazujemy testy laboratoryjne, porównania, a przede wszystkim – efekty. Stylistki nie muszą znać fizyki kwantowej, żeby docenić produkt, który faktycznie ułatwia im pracę i daje lepszy efekt. Wystarczy, że zobaczą różnicę w praktyce.

W jakim kierunku będzie zmierzać połączenie zaawansowanych materiałów – takich jak grafen – z produktami kosmetycznymi? Czy możemy mówić o narodzinach nowego segmentu: „high-tech beauty”?

Zdecydowanie tak – można powiedzieć, że właśnie obserwujemy narodziny segmentu „high-tech beauty”. Konsumenci coraz częściej oczekują od kosmetyków czegoś więcej niż tylko koloru czy zapachu. Szukają innowacji, realnej skuteczności i potwierdzonych efektów.

W praktyce, w branży kosmetycznej, oznacza to wprowadzanie do formuł materiałów o wyjątkowych właściwościach – takich jak grafen, nanocząstki krzemu, mikrosfery ceramiczne czy tlenki metali – które mogą poprawiać trwałość, ochronę lub sposób, w jaki produkt zachowuje się na skórze albo paznokciach. Na przykład grafen już dziś znajduje zastosowanie jako dodatkowy składnik kosmetyków. Wykazuje m.in. zdolność pochłaniania promieniowania UV, posiada bardzo dużą powierzchnię aktywną umożliwiającą wiązanie składników aktywnych oraz może być funkcjonalizowany, odgrywając rolę ich nośnika – co potwierdzają dane rynkowe i branżowe.

image
Naukowczyni pokazująca kawałek grafenu.
BONNINSTUDIO

W naszym przypadku grafen jest tylko początkiem. Wierzę, że przyszłość branży beauty to połączenie estetyki z nauką – inteligentne, bezpieczne formuły, które realnie poprawiają jakość usług w salonach i komfort użytkowania dla klientów. To kierunek, który w kolejnych latach będzie się bardzo dynamicznie rozwijał.

Dodatkowo warto podkreślić kilka aktualnych trendów i wyzwań, które będą kształtować ten segment w najbliższych latach.

Po pierwsze, koszt i skala produkcji zaawansowanych materiałów wciąż stanowią wyzwanie. Choć technologia rozwija się bardzo szybko, część innowacyjnych składników – takich jak grafen – wciąż jest w fazie wdrażania do masowej produkcji, a ich zastosowanie w kosmetyce wymaga dopracowania procesów technologicznych i optymalizacji kosztów.

Po drugie, kwestie regulacyjne i bezpieczeństwo będą miały kluczowe znaczenie. Wprowadzanie nanomateriałów czy substancji dwuwymiarowych do kosmetyków wymaga szczegółowych badań toksykologicznych i pełnej transparentności wobec konsumentów. Tylko wtedy technologie te zyskają trwałe zaufanie branży i klientów.

Po trzecie, coraz większą rolę odgrywa trend zrównoważonej innowacji. Konsumenci i producenci coraz częściej oczekują, że nowoczesne materiały będą nie tylko skuteczne, ale także przyjazne środowisku i etycznie pozyskiwane. Grafen, ze względu na możliwość jego wytwarzania z węgla pochodzenia naturalnego, dobrze wpisuje się w ten kierunek.

Wreszcie, należy pamiętać, że rodzący się segment „high-tech beauty” początkowo pozostanie niszowy, skoncentrowany głównie wśród marek premium i salonów poszukujących wyróżnika. Jednak, w miarę jak technologia stanie się bardziej dostępna, a świadomość konsumentów wzrośnie, te rozwiązania mają szansę stać się standardem w branży beauty.

Jakie podobnej klasy technologie mogą znaleźć zastosowanie w kosmetyce kolorowej i stylizacji paznokci w przyszłości? Czy mamy się spodziewać np. eyelinerów z Vantablack?

Trudno dokładnie przewidzieć, co przyniesie przyszłość, ale jedno jest pewne – technologia coraz śmielej wkracza do branży beauty. Już dziś trwają prace nad tzw. inteligentnymi powłokami, które potrafią samoczynnie naprawiać mikrouszkodzenia lub reagować na światło i temperaturę, zmieniając kolor bądź połysk.

W obszarze stylizacji paznokci możemy spodziewać się jeszcze trwalszych baz i topów, wykorzystujących nanokompozyty oraz materiały samoutwardzalne. Coraz większe zainteresowanie budzą również pigmenty strukturalne – nie zawierają one tradycyjnych barwników, lecz tworzą kolor dzięki mikroskopijnej strukturze powierzchni.

image
Grafenowe kropki kwantowe
Tayfun Ruzgar

Jeśli chodzi o słynny Vantablack – najczarniejszy materiał świata – jego praktyczne zastosowanie to wciąż przyszłość, nawet w takich obszarach jak obronność czy sektor kosmiczny. Inspiracje nim w kosmetyce są już jednak widoczne, choć pełnią raczej rolę metafory niż faktycznego składnika formulacji. 

Wierzę, że w najbliższych latach pojawią się kosmetyczne odpowiedniki tego efektu – ultraczarne, głęboko matowe produkty inspirowane nanotechnologią, ale bez konieczności stosowania tak ekstremalnych materiałów. Podobnie było zresztą dotychczas z grafenem –  do haseł takich jak „żelazna, karbonowa czy diamentowa powłoka”, dołączył kilka lat temu grafen jako metafora wyrażająca marzenie o wyjątkowej trwałości, jednak było to wyłącznie hasłem reklamowym. Rozwój technologii  umożliwił mam materializacje tego pragnienia w bazie marki 8belle. 

Podsumowując – kosmetyka przyszłości będzie coraz bardziej oparta na nauce, a jednocześnie bardziej przyjazna dla człowieka. Technologia ma służyć nie efektownym eksperymentom, lecz realnemu podnoszeniu jakości, trwałości i bezpieczeństwa produktów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
09.10.2025 12:47
Isabelle Tambue, Essence: Reagowanie na trendy mamy wpisane w DNA marki
”Nasze strategie marketingowe i kampanie zawsze dostosowujemy do potrzeb i zachowań konsumentów w danym regionie.”Cosnova

W czasach, gdy TikTok potrafi stworzyć bestseller w kilka godzin, a konsumenci coraz częściej wybierają marki zrównoważone i przystępne cenowo, Essence konsekwentnie udowadnia, że można połączyć wszystkie te elementy. Isabelle Tambue, Chief Brand Officer marki, w rozmowie z Wiadomościami Kosmetycznymi zdradza, jak Essence zarządza globalnymi trendami, ogranicza ślad węglowy i dlaczego Polska jest jednym z jej najbardziej ekscytujących rynków w Europie.

Essence od lat pozostaje marką bardzo przystępną cenowo. Jak udaje się utrzymać niskie ceny przy rosnących kosztach produkcji i regulacjach związanych z ESG oraz opakowaniami?

W Cosnova naszą filozofią od zawsze było demokratyzowanie piękna — oferowanie wysokiej jakości produktów w cenach dostępnych dla każdego. Osiągamy to dzięki wyjątkowo efektywnym procesom, szczupłym strukturom organizacyjnym oraz silnemu naciskowi na komunikację w modelu „digital-first”. Duże wolumeny produkcji oraz bliska współpraca z dostawcami pozwalają nam utrzymywać koszty pod kontrolą. Jednocześnie w pełni realizujemy wymogi ESG i regulacje dotyczące opakowań – stale inwestujemy w materiały zrównoważone, rozwiązania nadające się do recyklingu oraz innowacyjne koncepcje, dbając o to, aby nasi konsumenci nie musieli rezygnować ani z atrakcyjnej ceny, ani z jakości.

Jakie znaczenie dla Essence mają tradycyjne drogerie stacjonarne w porównaniu do sprzedaży online i platform e-commerce na polskim rynku? Czy obserwujecie przesunięcia w preferencjach konsumentów?

Essence jest marką silnie napędzaną impulsem — wielu naszych klientów uwielbia odkrywać produkty podczas przeglądania oferty w sklepie. Dlatego tradycyjne drogerie są kluczowym elementem doświadczenia marki. Jednocześnie obserwujemy dynamiczny wzrost sprzedaży online, szczególnie napędzany przez viralowe trendy na TikToku i Instagramie, gdzie droga od inspiracji do zakupu jest bardzo krótka. W Polsce widzimy zachowania hybrydowe — zwłaszcza młodsi konsumenci często szukają informacji w internecie, ale nadal chętnie kupują w sklepach stacjonarnych. Naszą strategią jest obecność wszędzie tam, gdzie jest nasza społeczność — zarówno offline, jak i online.

Marka intensywnie działa w trendach (np. limitowane edycje, produkty viralowe na TikToku). Jak wygląda proces decydowania, które trendy warto szybko wdrożyć do oferty, a które odrzucić?

Reagowanie na trendy mamy wpisane w DNA marki. Nasz dedykowany zespół Trend Research & Innovation nieustannie monitoruje globalne trendy w branży beauty, modzie i mediach społecznościowych. Przy podejmowaniu decyzji kierujemy się trzema czynnikami: szybkością wprowadzenia produktu na rynek, jego znaczeniem dla naszej grupy docelowej oraz dopasowaniem do wizerunku Essence jako marki zabawnej, dostępnej i innowacyjnej. Wykorzystujemy też feedback od naszej społeczności oraz narzędzia social listening, aby odróżnić krótkotrwałe mikrotrendy od tych, które mają potencjał długofalowy.

Coraz więcej konsumentów oczekuje ekologicznych rozwiązań. Jak Essence godzi szybkie wprowadzanie nowości i kolekcji limitowanych z potrzebą ograniczania śladu węglowego i zużycia opakowań?

Zrównoważony rozwój jest jednym z filarów naszej strategii produktowej. Limitowane edycje wciąż cieszą się ogromną popularnością, ale produkujemy je w mniejszych, dostosowanych do popytu ilościach, aby uniknąć nadprodukcji. Jednocześnie mamy pełną świadomość naszej odpowiedzialności — dla nas stosowanie materiałów z recyklingu, opakowań nadających się do ponownego przetworzenia oraz bardziej zrównoważonych koncepcji nie jest opcją, lecz koniecznością. W branży beauty sukces polega na umiejętnym połączeniu ekologii z atrakcyjnością produktu i właśnie tę równowagę staramy się osiągać przy każdej nowej premierze.

Historycznie Essence miało w swojej ofercie wiele bardzo intrygujących kolekcji limitowanych, w tym np. inspirowaną wampirami. Czy moglibyście Państwo uchylić rąbka tajemnicy, która z tych kolekcji była największym hitem na polskim rynku, a która spowodowała największy zawód, i jakie wnioski z tego wyciągnęliście?

Na polskim rynku największą popularnością cieszyły się kolekcje inspirowane sezonowymi nastrojami lub trendami z mediów społecznościowych. Niektóre edycje lepiej sprawdziły się w innych krajach, co pokazuje, jak ważne są lokalne insighty konsumenckie. Każde takie doświadczenie traktujemy jako lekcję — pozwala nam to zachować elastyczność, testować nowe pomysły i szybko się adaptować. Niezmiennie najważniejsze jest dla nas słuchanie naszej społeczności — to ona najlepiej wskazuje kierunek przyszłych premier.

Największym hitem w Polsce była tegoroczna kolekcja Trend Edition Essence × Polly Pocket™. Połączyła ona silny motyw nostalgii lat 90. z wyjątkowymi produktami, takimi jak róż zmieniający kolor czy kolekcjonerskie pomadki.

Posiadanie jednego „hero” produktu stworzonego z myślą o TikToku, czy Instagramie — z efektem specjalnym, gadżetem lub kolekcjonerskim charakterem — znacząco zwiększa liczbę treści tworzonych przez użytkowników (UGC) i konwersję sprzedaży. Kluczowe jest też szybkie i widoczne wdrożenie omnichannel, obejmujące kanały online oraz wiodących polskich detalistów, aby zbudować odpowiedni impet dla edycji limitowanej.

Jak różnią się strategie marketingowe i portfolio produktów między Europą a np. rynkami azjatyckimi czy amerykańskimi? Czym z punktu widzenia marki charakteryzuje się polski rynek?

Nasze strategie marketingowe i kampanie zawsze dostosowujemy do potrzeb i zachowań konsumentów w danym regionie. W Europie kluczowe jest połączenie silnej obecności w sklepach stacjonarnych z intensywnym zaangażowaniem w kanałach cyfrowych. W Ameryce Północnej jeszcze większą rolę odgrywają media społecznościowe, zwłaszcza TikTok, a świadomość marki budują tam przede wszystkim współprace z influencerami. W Azji szczególnie istotne są innowacje inspirowane pielęgnacją skóry oraz tekstury w stylu K-beauty.

Różnice widać także w komunikacji na miejscu sprzedaży — w zależności od rynku zmienia się język, dobór modeli, czy liczba materiałów wizualnych. W poszczególnych regionach różną rolę odgrywają też kategorie produktowe, co wpływa na ich udział w ekspozycji.

Polski rynek wyróżnia się bardzo dynamicznym połączeniem — konsumenci chętnie sięgają po marki międzynarodowe, ale jednocześnie mocno wspierają lokalnych producentów. W kategorii makijażu szczególnie silne są produkty do twarzy i oczu, a obecnie rośnie znaczenie kategorii ust. Ważnym czynnikiem dla polskich klientów jest dostępność bardzo jasnych odcieni korektorów i podkładów — dlatego dopasowanie asortymentu ma kluczowe znaczenie.

Przede wszystkim jednak Polska wyróżnia się świadomymi, otwartymi na trendy konsumentami, którzy łączą zakupy w drogeriach stacjonarnych z inspiracjami z mediów społecznościowych. To właśnie ta kombinacja sprawia, że polski rynek jest tak dynamiczny i ekscytujący dla marki Essence.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
08. listopad 2025 09:34