StoryEditor
Drogerie
19.01.2024 21:55

Monika Kolaszyńska, Super-Pharm: Nie chcemy być zwykłym detalistą, handel produktami to dziś za mało

Monika Kolaszyńska, prezes Super-Pharm Poland / fot. Łukasz Rawa
Otwieranie sklepów bez aptek i wyjście z e-commerce za granicę to dwa najważniejsze kierunki, które mają doprowadzić Super-Pharm do dwukrotnego wzrostu obrotów w ciągu 5 lat. Oba zostały już zapoczątkowane – działa pierwszy sklep w nowym modelu i e-platforma we Włoszech. Super-Pharm nie chce być tylko zwykłym detalistą. Wchodzenie w segment usług, otwarcie własnego centrum medycznego, sięganie po modele sztucznej inteligencji – mają doprowadzić firmę do momentu, w którym będzie postrzegana jako ekspert w dziedzinie holistycznego piękna. O tym, a także o strategii omnichannel i perspektywach dla rynku kosmetycznego rozmawiam z Moniką Kolaszyńską, prezes Super-Pharm Poland.

Odkąd objęła Pani stanowisko prezesa w Super-Pharm firma jakby na nowo wystartowała. Dzieje się tak wiele i w tak szybkim tempie... Jak udało się Pani przekonać właścicieli, zarząd firmy do tylu różnych inicjatyw?

Super-Pharm zawsze był gotowy na działania, to jest firma z takim mentalnym kapitałem: „zróbmy wszystko, co można zrobić żeby być widocznym na rynku”. Ale faktycznie po 2-3 miesiącach od objęcia stanowiska pomyślałam, że trzeba zrobić coś spektakularnego. Nie usiadłam nad kartką papieru. To był Excel. Chciałam podwoić nasze wyniki finansowe, osiągnąć dwukrotny wzrost obrotów w perspektywie 5 lat. I w żaden sposób nie spinało mi się, jak możemy to zrobić w dotychczasowym modelu.

To był moment przełomowy, początek myślenia i dyskusji o tym, co możemy zrobić inaczej, w jakich kierunkach możemy się rozwijać, żeby osiągnąć ten cel. Na razie idzie nam dobrze, dopiero pierwszy rok zmian za nami, ale jesteśmy w tym miejscu, w którym chcieliśmy być. Dwa najważniejsze kierunki to decyzja o otwieraniu sklepów bez aptek oraz wyjście z naszym e-commerce za granicę.

 

Tych działań jest mnóstwo. Nowy format sklepów w modelu premium i wejście w usługi fryzjerskie, otwarcie centrum medycznego Body & Mind, nowe wersje aplikacji, wprowadzenie robotów do aptek, wdrożenie nowego systemu prognozowania popytu i zarządzania zapasami, rozbudowa magazynu, program Super-Pharm Partner. To nie wszystko, ale wystarczy do zadania pytania: dokąd zmierza Super-Pharm? Jaki ma Pani cel poza finansowym?

 

Rok temu zaczęliśmy zastanawiać się kim jesteśmy jako Super-Pharm i czy nasza misja jest tą, w którą naprawdę wierzymy. W rezultacie przeformułowaliśmy ją zupełnie. Stwierdziliśmy, że czujemy się jako firma kimś innym niż do tej pory byliśmy, chcemy inaczej zaistnieć na rynku i być inaczej postrzegani przez klientów.

Przyjęta przez nas definicja naszej misji brzmi: To be the best choice, expert-led H&B solution centre, which exceeds people’s expectations. Trudno to wyrazić po polsku. Kluczowe jest dla nas solution center. Chcieliśmy przestać być tylko zwykłym detalistą, chcieliśmy dostarczać usługi, które pokażą, że naprawdę jesteśmy ekspertem w obszarach, w których działamy. Chcemy nie tylko zaspokajać potrzeby klientów, a wręcz przekraczać ich oczekiwania, ale nie tylko w zakresie zwykłego handlu.

.

Stąd te wszystkie dodatkowe inicjatywy, jak otwarcie centrum medycznego. Jak store in store Cannabotech w Galerii Westfield Mokotów, gdzie wykorzystujemy nie tylko olbrzymią wiedzę, ale również modele sztucznej inteligencji. Poprzez dokładny skaner twarzy dostajemy informację w jakiej kondycji jest dana osoba, a my na tej podstawie możemy stworzyć indywidualny program – dobrać kosmetyki oraz suplementy diety, które wspomagają ogólnie rozumiane dobre samopoczucie, jak również poprawiają wygląd skóry i włosów. Wszystkie trendy widoczne na rynku łączą się tu idealnie – mamy tutaj ekspertyzę, wykorzystanie elementów sztucznej inteligencji, a także adresujemy holistyczne podejście w zakresie ciała i ducha.

Czytaj więcej: Super-Pharm i Cannabotech wykorzystują AI do diagnozowania organizmu i stanu skóry

Do tego dążymy od strony trochę idealistycznej, wizjonerskiej, ale to właśnie tym są te cyfry o których mówię, na koniec dnia, na koniec roku; pomogą nam dostarczyć nasze targety finansowo-biznesowe.

 

Powiedzmy więcej o nowej koncepcji sklepów. W tzw. przestrzeni medialnej informacja o ich otwarciu wzbudziła dyskusję, a nawet kontrowersje. Farmaceuci na przykład komentowali to tak, że Super-Pharm to mydło i powidło, i teraz w aptekach będzie się obcinało włosy.

 

Tak, czytałam różne komentarze. Być może nie dość jasno do przestrzeni publicznej dotarła ta informacja, że to jest zupełnie nowy model biznesowy, inne sklepy niż dotychczas i bez aptek. W sytuacji legislacyjnej, którą mamy – nie możemy otwierać kolejnych placówek z aptekami, a dodatkowo ustawa Apteka dla Aptekarza całkowicie zablokowała nam możliwość otwierania w jakimkolwiek sensownym modelu franczyzy Super-Pharm – podjęliśmy decyzję, że nieco zmieniamy nasze DNA, czyli model 3w1 czy 4w1, którego apteka zawsze była integralną częścią i spróbujemy otworzyć nowy koncept, bliższy konceptowi perfumeryjnemu. Koncept premium.

Zmieniamy asortyment. Bardzo zmieniamy, początkowo myśleliśmy, że zmienimy trochę. W asortymencie tych sklepów będzie mniej produktów masowych, którymi nie jesteśmy w stanie konkurować z innymi sieciami drogeryjnymi mającymi znacznie więcej placówek niż my oraz z dyskontami, które bardzo mocno walczą w tej kategorii.

Generalne założenie było takie, że pracujemy w obszarze naszej eksperckości, którego jesteśmy liderem, czyli dermokosmetyków oraz produktów z kategorii pielęgnacji twarzy. Jest oferta dermo i konsultacje dermatologiczne. To był początek. Wokół tego budowaliśmy core biznesu. Budując nowy koncept, odwiedzając najlepsze sklepy kosmetyczne w Europie, adresując potrzeby klientów, wspólnie z naszymi partnerami handlowymi zdecydowaliśmy, że wchodzimy w rynek produktów luksusowych.

W sklepach będzie również szeroko rozbudowa kategoria pielęgnacji włosów profesjonalna i trychologiczna, do tego również usługi fryzjerskie, ponieważ również tutaj chcemy zaprezentować się jako ekspert kategorii.

Sklepy nazwaliśmy Skin & Beauty by Super-Pharm. Powstał nowy branding. Zostawiliśmy w nazwie Super-Pharm, bo jest to mocna marka, rozpoznawalna przez klientów, budująca zaufanie oraz ekspertyzę. 

Zaprosiliśmy do współpracy świetnych architektów. I był to przełom również dla nas samych, wewnątrz firmy. Kiedy zobaczyliśmy pierwsze projekty wielu z nas miało mnóstwo wątpliwości. Bo przecież retail to są proste półki, klient musi wszystko widzieć itd. To był gorący okres, ale udało nam się przekonać siebie nawzajem do nowej koncepcji. Idziemy w tym kierunku. Moim zdaniem projekt jest fenomenalny. To unikatowy koncept na rynku europejskim. To jest lepsze niż wszystko co widziałam do tej pory.

Otwieramy dwa sklepy w Warszawie, w Sadyba Best Mall i w Elektrowni Powiśle. Mamy już wybraną kolejną lokalizację, a następnych szukamy.

 

Czemu otwarcia sklepów tak się przesunęły w czasie? Miało to nastąpić w październiku ubiegłego roku.

 

Nasz koncept się rozwijał, nowi dostawcy zauważali jego siłę w trakcie pracy nad nim, do nowych konceptów często są potrzebne zgody na poziomie centrali w Europie, jakież było moje zaskoczenie, gdy w czerwcu 2023 podczas wizyt w USA, dowiedziałam się, że tamtejsi dostawcy już widzieli nasze projekty! Nowi dostawcy, nowe brandy, zmiana miksu brandowo-produktowego wymusiła na nas i architektach zmianę projektu. No i nadal prace trwają.

Otworzyliśmy pierwszy sklep tydzień temu po cichutku, bo to nie jest finalna wersja, oficjalnie będę zapraszać na koniec lutego tych którzy chcą zobaczyć finalny projekt, ale jak ktoś już jest niecierpliwy to gwarantuję, że już dzisiaj wchodząc do Skin & Beauty by SP w Sadybie, wypowie ogromne WOW.

 

Pod koniec ubiegłego roku ruszyła domena superpharm.at, czyli e-sklep we Włoszech. Dlaczego wybraliście Włochy? Jakie są pierwsze doświadczenia z tego rynku?

 

Analizowaliśmy bardzo dokładnie cały rynek europejski; finalnie do pierwszej tury wybraliśmy 4-5 rynków i nadaliśmy im priorytety. Braliśmy pod uwagę wielkość rynku kosmetycznego, jego rozwój, penetrację e-commu, szacowany wzrost w ciągu najbliższych kilku lat, pozycję cenową na naszych najważniejszych kategoriach, skłonność klientów do zaufania zagranicznej marce i oczekiwany czas dostawy. Dużo i kompleksowo. Stąd nasza lista priorytetów i największych możliwości.

Jakie mamy doświadczenia? Uczymy się. Aby rozumieć klienta włoskiego, pracujemy z włoską agencją marketingową; po tych kilku tygodniach obserwujemy już sympatię do brandów, które w Polsce nie są aż tak kluczowe. Nasze top drivery pozostają podobne, ale sprzedajemy również polskie brandy, co jest bardzo ciekawe również dla nas. Marki takie jak Ziaja, Yope, Resibo cieszą się zainteresowaniem.

 

Czy zaproponowaliście Państwo taki sam asortyment jak w e-sklepie w Polsce?

 

Daliśmy wszystkim naszym dostawcom możliwość współpracy na rynku włoskim, część apteczna wymaga od nas dodatkowych konsultacji prawniczych.

 

W jakim kierunku teraz patrzycie?

 

Kierunki są bardzo różne i tak jak wspomniałam, wynikają z dokładnej analizy. Będziemy za 2-3 miesiące przyglądać się naszym wstępnym wyborom raz jeszcze i decydować, który kraj ze wspomnianych 4-5 będzie kolejny.

Czytaj więcej: Super-Pharm oficjalne potwierdza – sklepy online będą pojawiać się na kolejnych zagranicznych rynkach

 

Jakie nadzieje pokłada Pani w programie Super-Pharm Partner i dlaczego zdecydowaliście się na model marketplace? Czy to jest droga do szybkiego i tańszego rozwoju e-commerce?

 

Pomysł na marketplace pojawił się już dawno, 3-4 lata temu zaistniał w strategii, ale ciągle nie był to moment, w którym byliśmy na to gotowi. Dzisiaj technologicznie jesteśmy bardziej zaawansowani, dokończone są integracje systemów i wiosną ruszymy w e-sklepie z produktami od naszych partnerów handlowych.

Czytaj więcej: Super-Pharm uruchamia marketplace. Jak rozpocząć współpracę w ramach Super-Pharm Partner?

Mam marzenie, żeby dostarczać klientom praktycznie wszystko czego zapragną z kategorii health & beauty. Fizycznie sami nie jesteśmy w stanie tego zrobić, bo niektóre produkty sprzedają się w mniejszych ilościach, mamy ograniczenia magazynowe, więc jedynym sposobem jest zaproszenie partnerów handlowych do współpracy na zasadzie marketplace’u. Asortyment znacznie się zwiększy, również traffic na stronie będzie większy. Myślę, że korzyść będzie obopólna dla partnerów handlowych i dla nas.

 

Ile waży e-commerce w całości sprzedaży Super-Pharm?

 

Waży około 20 proc. Był moment, kiedy to było więcej, ale zawsze powtarzam, że bardzo się cieszę z tego, że offline też szybko rośnie. Dynamika jest bardzo duża, mówimy o wzroście rok do roku ponad 50 proc., a baza już jest mocna. Rośniemy 2 do 3 razy szybciej niż rynek.

 

W jakich obszarach kanały online i offline już się uzupełniają? Jakie udało się przenieść dobre praktyki pomiędzy nimi, a nad czym jeszcze Państwo pracujecie?

 

Zdecydowanie działa to, że pracujemy w jednym zespole. Dział handlowy kupuje większość produktów dla obu kanałów. Ale mamy też oddzielny zespół e-commerce, który pracuje nad swoimi unikatowymi produktami. Widzę tu bardzo fajną synergię, zespoły wzajemnie wymieniają się doświadczeniami, podrzucają sobie pomysły.

Moje ulubione spotkanie w miesiącu to spotkanie dotyczące nowości. Zaczęło się od małego spotkania działu commercial, a potem dołączyły do nas działy marketingu, logistyki i e-commerce, i każdy proponuje coś ciekawego z nowego asortymentu, rozmawiamy, gdzie i jakie produkty wprowadzać najpierw, jak nimi rotować. To jest największy poziom synergii, ale też takiej współpracy, która naprawdę funkcjonuje i sprawia wszystkim dużo frajdy w dotykaniu, wąchaniu, testowaniu produktów, wymienianiu się doświadczeniami.

To co jest ciągle trudne, to jak odwzorować w online poziom eksperckości i serwisu, który oferujemy w sklepach stacjonarnych. Trudno jest zastąpić kontakt z żywym człowiekiem, ale wprowadzamy dermokonsultacje online, skanowanie twarzy z wykorzystaniem AI i dobór produktów pod problemy skórne. Zbieramy doświadczenia, uczymy się, wiemy, co klienci lubią w sklepach i próbujemy to odwzorować w e-commerce.

 

Dane agencji badawczych pokazują, że konsumenci bardzo swobodnie przechodzą między kanałami sprzedaży. I nie jest tylko tak, że oglądają kosmetyki w sklepach a kupują w internecie, wręcz lekko wzrasta liczba osób, które przeszukują internet, ale idą na zakupy do drogerii stacjonarnej.

 

Wielokrotnie mówiłam o tym, że e-commerce nie zdominował rynku, pomimo takich projekcji z roku 2020 i że to cieszy. Klienci potrzebują fizycznego kontaktu z produktem, chcą go dotknąć, powąchać, wypróbować. 

Wielu klientów przepływa pomiędzy kanałami sprzedaży. Mierzymy jaki to jest procent w naszej sieci. Półtora roku temu takich klientów było 7 proc., obecnie jest już 15-16 proc. Ten współczynnik wzrasta.

W Stanach Zjednoczonych półtora roku temu wynosił ponad 20 proc. Na rynkach bardziej rozwiniętych na pewno odsetek klientów omnichannelowych jest większy i my też do tego dążymy.

 

Co jest Pani zdaniem kluczem dobrej strategii omnichannelowej? Co jest w niej najtrudniejsze?

 

Myślę, że największą blokadą jest blokada mentalna. Jeśli ktoś wyrósł w rynku tradycyjnym i nagle wyrasta mu druga „konkurencyjna” noga, zazwyczaj niżej marżowana, to konfliktów wewnątrz firmy jest mnóstwo. Sklepy mówią: kanibalizujecie nam sprzedaż. Kupcy mówią: sprzedajecie za tanio. Konflikt u nas wewnątrz firmy był bardzo silny i sama w nim uczestniczyłam. Droga od tego momentu, kiedy to jest wewnętrzna konkurencja do zrozumienia, że to jest potrzeba klienta i to klient wybiera, jest bardzo długa.

My już od dłuższego czasu pracujemy w harmonii i synergii – mogę to powiedzieć z czystym sumieniem; zespoły pracują razem, sklepy nie skarżą się tylko informują, jak dużo paczek spakowały, cieszą się że klienci przychodzą i dobierają produkty do tych, które kupili online. Największe wyzwanie to więc pokonanie wewnętrznych konfliktów i zrozumienie, że służymy jednemu klientowi.

Analitycznie, klient omnichannelowy wraca do nas częściej. Jego koszyk jest inny – niższy niż typowy online’owy ale wyższy niż offlineowy. To najcenniejszy dla nas, bardzo lojalny, klient.

 

Jesteśmy ciągle na początku nowego roku i zadajemy sobie pytanie, jaki on będzie dla biznesu, gdy uwzględnimy zewnętrzne czynniki gospodarcze i polityczne oraz czynniki specyficzne dla branży. Czego Pani się spodziewa?

 

Przygotowuję się na pozytywne scenariusze, ale trudne. Boimy się tego roku. 2023 rok też był trudny i największym problemem dla nas wszystkich w retailu był poziom wzrostu kosztów. Powoduje on, że ciągle zastanawiamy się, gdzie robić cięcia, żeby zasypać niezależne od nas dziury – czynniki inflacyjne, wzrost kosztów energii, wzrost pensji minimalnej dwa razy w ciągu roku i kolejny w styczniu br. To jest naprawdę trudne.

Natomiast cieszę się z tego, że naprawdę nie możemy mówić o kryzysie na rynku beauty. Sprzedaż cały czas rośnie nie tylko w wartości, ale też ilościowo. Zakładam 4-5 proc. wzrostu rynku w 2024 r. w zależności od wysokości inflacji, a spodziewam się niższej niż zapowiadane 6 proc. Jeśli więc chodzi o rozwój sprzedaży, myślę, że tendencje będą pozytywne, natomiast poziom kosztów przeraża.

Gdy mówimy o globalnych trendach to na pewno widać, że klienci potrzebują spersonalizowanej oferty, że dużo dzieje się w obszarze AI, a piękno to dzisiaj już nie tylko dbanie o fizyczną część naszego ciała, ale dbanie o holistyczne, bardzo dobre samopoczucie.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
24.04.2024 11:06
W tym roku Rossmann Run będzie do przebiegnięcia w całej Polsce — z aplikacją drogerii i rabatem w nagrodę
W tym roku nie trzeba będzie jechać do Łodzi, aby wziąć udział w biegu charytatywnym Rossmann Run.Rossmann
W tym roku każda osoba w Polsce będzie miała szansę wziąć udział w Biegu Ulicą Piotrkowską Rossmann Run bez względu na miejsce, w którym się znajduje. Aby dołączyć, należy zarejestrować się przez aplikację Rossmann PL i uiścić opłatę w wysokości 5 zł, która zostanie przekazana jednej z sześciu organizacji charytatywnych. Rossmann oferuje również nagrody dla uczestników biegu online, w tym możliwość zdobycia nawet 50 proc. rabatu na zakupy w sklepach sieci.

Rossmann Run to jeden z najbardziej popularnych biegów na dystansie 10 km w Polsce. Osoby, które nie mogą uczestniczyć osobiście w wydarzeniu 25 maja w Łodzi, na przykład z powodu zamieszkania w odległej części kraju, mają możliwość wzięcia udziału w biegu online. Aby to zrobić, wystarczy zainstalować najnowszą wersję aplikacji Rossmann PL i zarejestrować się w Klubie Rossmann, gdzie w aplikacji pojawi się dedykowany „kafelek” biegu.

image
Rossmann
W dniu wydarzenia, tj. w sobotę 25 maja, uczestnicy są zachęcani do uruchomienia aplikacji Rossmann PL i przebiegnięcia wybranego dystansu – od 1 do 10 km, zależnie od indywidualnych możliwości i chęci. Za każdy ukończony kilometr uczestnik otrzyma 5 proc. rabatu na zakupy w Rossmannie. Ci, którzy pokonają pełne 10 km, zdobędą maksymalny rabat wynoszący 50 proc.

Osoby biorące udział w Biegu Ulicą Piotrkowską w Łodzi, które chcą otrzymać kupon rabatowy do drogerii Rossmann, muszą zarejestrować się przez aplikację Rossmann PL, podobnie jak uczestnicy z innych części Polski. Na początku biegu należy nacisnąć „Start”, a po zakończeniu – „Stop”, aby zakwalifikować się do otrzymania rabatu. Rejestracja w aplikacji jest niezbędna do otrzymania kuponu, a sam udział w biegu stacjonarnym bez niej nie uprawnia do jego otrzymania.

Uczestnictwo w biegu jest możliwe tylko raz, w dowolnym momencie w sobotę 25 maja, z limitem czasowym 2 godziny na ukończenie trasy 10 km od momentu naciśnięcia „Start”. Biegu nie można przerwać i kontynuować w innym czasie. Aplikacja Rossmann PL jest jedynym sposobem na rejestrację w biegu wirtualnym i zgłoszenie wyniku; wyniki przesłane bezpośrednio do organizatora lub screenshoty z innych aplikacji biegowych nie będą akceptowane.

Czytaj także: Rossmann dostarczy zakupy za darmo. Kto skorzysta z promocji?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
23.04.2024 13:32
Dm Drogerie Markt wkrótce w Warszawie. Trwają rekrutacje pracowników do nowych drogerii
Otwarcie drogerii dm w Dobrzykowicachfot. dm
Sieć dm poszukuje kierowników do nowych drogerii, które mają powstać w Warszawie i na obrzeżach. Tym samym sieć spełnia obietnicę wejścia w tym roku do stolicy Polski.

Zarząd sieci dm zapowiadał, że w tym roku wyjdzie ona poza województwo dolnośląskie, gdzie działa najintensywniej mając swoją siedzibę we Wrocławiu, i pojawi się w Warszawie, gdzie jest wyjątkowo wyczekiwana przez klientów i dostawców.

Wszystko wskazuje na to, że te obietnice zostaną spełnione. W znanym serwisie ogłoszeniowym a także w serwisie rekrutacyjnym dm Polska prowadzona jest rekrutacja na stanowisko kierownika drogerii do dwóch lokalizacji: Warszawa Ochota/Włochy oraz Mysiadło (powiat Piaseczyński).

Sieć nie podaje dokładnych lokalizacji sklepów, ale w Mysiadle już w wakacje ma zostać otwarty park handlowy San Park Mysiadło (55 tys. mkw. powierzchni i ok. 50 najemców) i wydaje się prawdopodobne, że to właśnie tam pojawi się dm. Na razie dm nie ma jednak na ujawnianej liście najemców, są natomiast m.in. Rossmann, Rituals, Half Price, Aldi i Action.

Sieć dm jest obecna w Polsce od kwietnia 2022 r. 2023 r. skończyła z liczbą 21 sklepów i zatrudniała 270 pracowików. W ubiegłym roku otworzyła 12 nowych drogerii, w 2024 dynamika ma być większa, zaplanowano otwarcie 20 nowych lokalizacji. 

– Zwiększyliśmy liczbę naszych sklepów o ponad 100 proc. w Polsce i planujemy ją podwoić w 2024 roku. Powiększamy nasz zespół, jesteśmy coraz aktywniejsi marketingowo, wrastamy w tkankę miejską lokalnych społeczności. Wciąż pracujemy nad budowaniem rozpoznawalności marki i umacniamy wyniki sprzedaży we wszystkich kanałach. W 2024 będziemy kontynuować naszą strategię rozwoju na wielu poziomach – przez zwiększanie liczby sklepów, dotarcie do nowych województw, nowe koncepty aranżacji wnętrz, wzmocnienie e-commercu czy asortymentu – powiedział Markus Trojansky, dyrektor obszaru ekspansji w Niemczech i dyrektor zarządzający dm w Polsce.

Czytaj więcej: Drogerie DM: Zwiększyliśmy liczbę sklepów w Polsce o ponad 100 proc. i planujemy ją podwoić w przyszłym roku

Sieć będzie rozwijała także swój biznes online. Polska jest pierwszym krajem, do którego DM weszły równocześnie ze sprzedażą stacjonarną i internetową.

– Jednym z ważniejszych zadań dla nas jest pozyskiwanie atrakcyjnych lokalizacji, które pozwolą nam realizować plan rozwoju, w zgodzie z przyjętymi przez dm kryteriami jakościowymi. Pamiętamy przy tym także o dalszym rozwoju koncepcji omnichanelowej i optymalizacji procesów logistycznych – powiedział dla wiadomoscikosmetyczne.pl Henri Hampe, dyrektor sprzedaży i administracji w dm Drogerie Markt.

Czytaj więcej: Henri Hampe, dm Drogerie Markt: W 2024 planujemy otwarcie ponad 20 drogerii w Polsce 

image
Drogeria dm w Dobrzykowicach pod Wrocławiem
dm

11 kwietnia 2024 r.  w podwrocławskich Dobrzykowicach sieć dm otworzyła swój 27 sklep w Polsce i pierwszy w nowej wizualizacji, która będzie teraz stosowana we wszystkich jej placówkach.

Czytaj więcej: Tak będą teraz wyglądały drogerie dm w Polsce. Znana sieć zmienia aranżację swoich sklepów [ZDJĘCIA]

Drogerie dm są jedną z największych sieci drogeryjnych w Europie. mają ponad 4 tys. punktów sprzedaży, w których zatrudnionych jest ponad 79 tys. osób. W roku obrotowym 2022/2023 dm odnotowały sprzedaż w wysokości 15,9 mld euro wygenerowaną łącznie we wszystkich 14 krajach europejskich.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. kwiecień 2024 13:36